Janusz Kołodziej: Od wtorku już nie mogłem spać

  • M2E
  • Wywiad
08.09. 12:56
Janusz Kołodziej: Od wtorku już nie mogłem spać

Fot. Jarosław Pabijan

Pierwszy mecz finałowy METALKAS 2. Ekstraligi pomiędzy ABRAMCZYK POLONIĄ Bydgoszcz a FOGO UNIĄ Leszno zakończył się remisem. Zdecydowanym liderem drużyny gospodarzy był Janusz Kołodziej z dorobkiem 12+3.

  • Widać było, że chłopaki tutaj świetnie jeżdżą pod bandą. Wiedzą, gdzie jechać, jak być ustawionym na ten tor. No po prostu wszystko. Pan Michał Konieczny właśnie dobrze powiedział, że byliśmy jak dzieci we mgle – stwierdził Janusz Kołodziej.
  • Był inny start, inaczej trzeba było też jechać na łukach. Minimalnie inaczej z przełożeniami, ale na szczęście nie jakoś mega, tylko troszeczkę. Tylko czasami, żeby trafić na to troszeczkę, to znowu musisz przemielić wszystko dookoła, żeby na to trafić – dodał.
  • Od wtorku już spać nie mogłem, więc się cieszę, że teraz może będę spał – podsumował.

W rozmowie dla ekstraliga.pl Janusz Kołodziej opowiedział o swoich odczuciach względem meczu. – Bardzo trudny teren i bardzo ciężko było. Widać było, że chłopaki tutaj świetnie jeżdżą pod bandą. Wiedzą, gdzie jechać, jak być ustawionym na ten tor. No po prostu wszystko. Pan Michał Konieczny właśnie dobrze powiedział, że byliśmy jak dzieci we mgle – skomentował. – Ta linia zewnętrzna trochę jakby zaczęła tracić i zaczęła zanikać. My łapaliśmy przyłożenia, nie poddaliśmy się, bo przegrywaliśmy już 14 punktami. No i udało się zremisować te zawody. Patrząc na to, jak przegrywaliśmy, to po prostu bierzemy ten wynik na pewno w ciemno i się cieszymy z niego – dodał żużlowiec.

W fazie zasadniczej leszczynianie czuli się zdecydowanie lepiej na bydgoskim owalu. Czy była różnica w przygotowaniu tego toru? – Tak, bardzo się różnił, ponieważ był inny start, inaczej trzeba było też jechać na łukach. Minimalnie inaczej z przełożeniami, ale na szczęście nie jakoś mega, tylko troszeczkę. Tylko czasami, żeby trafić na to “troszeczkę”, to znowu musisz przemielić wszystko dookoła. Dlatego też właśnie tego czasu nam trochę brakło, ale i tak super, że po prostu cało i zdrowo kończymy te zawody i jak dla nas to z naprawdę pozytywnym wynikiem – powiedział kapitan FOGO UNII Leszno.

Mecz finałowy to zupełnie inna ranga niż dotychczasowe starcia. Żużlowiec opowiedział o swoim nastawieniu przed tym spotkaniem. – Bardzo nerwowe, bo cały sezon jedziemy, było dobrze, a teraz 2 mecze decydują o tym, jak on się skończy, więc my byliśmy, ja byłem w każdym razie bardzo zdenerwowany. Od wtorku już spać nie mogłem, więc się cieszę, że teraz może będę spał – podsumował Janusz Kołodziej.

Aleksandra Rzepa

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL