Marcin Nowak: liczyłem na łatwiejsze zwycięstwo

  • M2E
  • Wywiad
05.05. 10:14
Marcin Nowak: liczyłem na łatwiejsze zwycięstwo

Fot. Jakub Malec

TEXOM STAL Rzeszów odniosła swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w METALKAS 2. Ekstralidze. Zespół z Podkarpacia wygrał 48:42. Początkowo rozpoczęcie rywalizacji przesunięto na wcześniejszą godzinę, jednak z powodu intensywnych opadów deszczu mecz rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem. Kapitan gospodarzy, Marcin Nowak, podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie zawodów w rozmowie z portalem ekstraliga.pl.

Klaudia Waltoś (ekstraliga.pl): Mecz z MOONFIN MALESA Ostrów Wlkp. był na pewno wyzwaniem, zwłaszcza po tych intensywnych opadach. Czy spodziewałeś się trudności związanych z nawierzchnią toru?

Marcin Nowak (TEXOM STAL Rzeszów): Wygrany mecz, to jest najważniejsze. Rzeczywiście obawiałem się, że ten deszcz nam pokrzyżuje plany – i faktycznie trochę to zrobił. Liczyłem na łatwiejsze zwycięstwo i uważam, że mielibyśmy dużo, dużo łatwiej, gdyby tor był typowo „nasz”.

Czy ten tor, na którym przyszło wam jeździć mocno różnił się od tego, który zastaliście tutaj rano?

Mówiąc szczerze, to nie. W nocy mocno popadało. Dopiero około godziny dwunastej ten tor był przygotowywany i po tym był już taki „nasz”. Później znowu przyszły deszcze, więc ta praca, która była wcześniej włożona w to wszystko, to można powiedzieć, że była na nic.

W piątek wpadłeś do Rzeszowa potestować swoje jednostki, jednak nie były to zbyt długie sesje. Czy ustawienia, które wtedy znaleźliście zadziałały tak dobrze, jak chciałeś?

Tak, zdecydowanie. Tak naprawdę nigdy nie zdarzy się, abym w wywiadzie narzekał na swoje motocykle (uśmiech). Zazwyczaj to ja popełniam błędy na torze lub są to błędy ustawień tych motocykli. Silniki mam bardzo szybkie. Już od dobrych kilku lat, nawet nie pamiętam dokładnie ilu, używam jednostek Ashleya Hollowaya. Jest to naprawdę super współpraca, ponieważ uważam, że sprzęt mam najlepszy na świecie.

Fot. Jakub Malec

Poza ligą polską startujesz także w Szwecji. Czy doświadczenie zdobyte za granicą pomaga w jeździe po tak, mimo wszystko, ciężkim torze?

Na pewno, bo czy to w Anglii, czy to w Szwecji, czy w Danii, ta pogoda bywa bardziej kapryśna. Jednak tory tam są inne. Są w stanie znieść o wiele cięższe opady, bo jest tam całkiem inna nawierzchnia. Kibice, którzy oglądają mecze w telewizji, często mogą zauważyć, że jest ona bardziej czerwona – bardziej podatna na ulewy deszczu niż nasze granitowe. Więc tak, na pewno pomaga.

No właśnie, jedno z popularnych żużlowych powiedzeń brzmi „w Anglii by pojechali”. Czy więc w Anglii pojechaliby, gdyby zobaczyli taki tor i taką ulewę?

Nie. W Anglii to chyba by nie pojechali! (śmiech) Ulewa, która do nas przyszła była już tak naprawdę w godzinach meczu. Uważam, że te zawody za granicą byłyby odwołane.

Reasumując  – wydaje się, że wygrana w stosunku 48:42 jest bardzo zadowalająca po tak wyrównanej walce na tak przyczepnym torze.

Mamy cenne dwa punkty do tabeli, a ja jestem naprawdę bardzo zadowolony. Po tych opadach i po tym, co zobaczyłem, to brałbym ten wynik w ciemno. Jednak gdyby nie one, to myślę, że moglibyśmy zdziałać nieco więcej.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL