Michał Finfa: Szykujemy kły

  • M2E
  • News
12.04. 11:32
Michał Finfa: Szykujemy kły

CELLFAST WILKI Krosno są w pełni gotowe do startu w METALKAS 2. Ekstralidze, pomimo nie rozegrania wszystkich zaplanowanych sparingów. W najbliższą niedzielę ekipa z województwa podkarpackiego – na inaugurację rozgrywek – uda się do Ostrowa Wielkopolskiego. Jak mówi w rozmowie z ekstraliga.pl menadżer drużyny, Michał Finfa, cel na tę batalię jest tylko jeden: zwycięstwo.

  • Zespół z Krosna jest świeżo po etapie przygotowawczym.
  • Podopieczni Piotra Świderskiego i Michała Finfy chcą wywieźć z Ostrowa dwa duże punkty.
  • Fajnie porywalizowaliśmy z drużyną, startującą w PGE Ekstralidze – powiedział Michał Finfa.
  • Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych

Norbert Giżyński (ekstraliga.pl): W ostatnim sparingu w Częstochowie (8 kwietnia) mocno stawialiście się miejscowemu KRONO-PLAST WŁÓKNIARZOWI, początkowo nawet prowadziliście. W końcowym rozrachunku mieliście jednak 10 punktów straty do rywali.

Michał Finfa (menadżer CELLFAST WILKÓW Krosno): W sparingach punkty nie są najważniejsze. Fajnie porywalizowaliśmy z drużyną, startującą w PGE Ekstralidze, która nie odpuszczała w tym meczu, wycofując specjalnie zawodników. Jechała do końca, nawet do biegów nominowanych. Jak zwykle bywa na tym etapie sezonu, część zawodników ma formę ustabilizowaną, lecz niektórzy potrzebują jeszcze jazdy. Nie ma na ten moment jednego słowa, które można byłoby konkretnie przypisać naszej całej drużynie. Jedynie, co mogę powiedzieć, tych sparingów mogliśmy mieć nieco więcej. Ale w wyniku tego co się przydarzyło TEXOM STALI Rzeszów (wypadek i kontuzja Tai’a Woffindena – przyp. red.) oraz kapryśnej pogody – przez co nie było możliwości rozegrania sparingu z drużyną z Częstochowy na naszym torze – można powiedzieć, że ukończyliśmy okres przygotowawczy na liczbie 2,5 meczu kontrolnego. Planowaliśmy odjechać w sumie 4 spotkania towarzyskie. Mogło być więcej tej jazdy, lecz pewnych sytuacji nie przewidzimy. Mimo wszystko uważam, że jesteśmy przyzwoicie przygotowani do inauguracji METALKAS 2. Ekstraligi. Jaki będzie wynik ostateczny? Zobaczymy.

Na co się nastawiacie, jeśli chodzi o wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie już w niedzielę (13 kwietnia) zmierzycie z MOONFIN MALESA?

Oczywiście na zwycięstwo. Eksperci zarówno nas, jak i ekipę z Ostrowa, typują mniej na sąsiednich miejscach w tabeli. Będzie więc to dla nas bardzo istotny mecz. Spotkania z początku sezonu cechują się nieprzewidywalnością, więc tym bardziej szykujemy kły, by wywieźć stamtąd dwa ligowe punkty.

Fot. Patryk Kowalski

Nie sposób nie zapytać się o sytuację, która wywiązała się w związku z tragicznym upadkiem Tai’a Woffindena w trakcie waszego sparingu z TEXOM STALĄ Rzeszów w Krośnie…

Wypadek w Krośnie był mocno niespotykany. Moim zdaniem, mimo wszystko, nawet najlepsze bandy nie uratowałyby kości Tai’a Woffindena. Jestem natomiast za tym, żebyśmy stawiali na bezpieczeństwo na żużlowych obiektach. Jako klub popieramy również to, co obecnie dzieje się wokół bezpieczeństwa, m.in. kwestię weryfikacji montażu band. A tak się złożyło, że dzień po tym wydarzeniu mieliśmy weryfikację odbioru toru przed nowym sezonem przez pana Leszka Demskiego. Nie miał wówczas zarzutów co do band. Takie wypadki zdarzają się raz na kilka lat. Sam tamten moment niezmiernie przeżyłem. Tym bardziej, że byłem bezpośrednio przy pomocy Tai’owi zaraz po upadku. To było bardzo negatywne przeżycie. Już nigdy więcej nie chciałbym tego osobiście doświadczać. Dlatego trzymam jak najmocniej kciuki za bezpieczeństwo na torach. Popieram to, aby zachowywać szczególną czujność i ostrożność w tej sprawie.

Zdaniem Michała Finfy, jakie powinny zostać podjęte kolejne kroki, aby bezpieczeństwo, na torach żużlowych w Polsce i na świecie, poprawiło się?

To jest pytanie przyszłościowe, co jeszcze można zmienić w tej kwestii. Uważam, że idziemy słuszną drogą. Komisarze torów będą mieli następną sprawę do weryfikacji bezpośrednio przed meczami, czyli montaż band. Tak jak jednakże wspomniałem, według mojej opinii, nie banda odegrała kluczową rolę przy wypadku Tai’a Woffindena. Zaważała na tym głównie niefortunnie ogromna prędkość w połączeniu z tym, że w pewnej chwili zawodnik nie „wysiadł” z motocykla i z prędkością 80 km/h zderzył się z czymśkolwiek z dwóch motocykli.

Norbert Giżyński

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL