Mimo porażki H.SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź w wyjazdowym meczu z TEXOM STALĄ Rzeszów, pozytywnie zaprezentował się Robert Chmiel, który był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem łódzkiej drużyny. Jego solidna postawa na torze i zdobyte punkty pozwoliły Orłowi na nawiązanie walki z gospodarzami.
- Krajowy zawodnik H.SKRZYDLEWSKA ORZŁA zdobył 8 punktów oraz bonus.
- Chmiel był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem łódzkiej drużyny w tym meczu.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Przed sobotnim meczem, tor przy Hetmańskiej został zabezpieczony plandeką, która została rozłożona już w środowy wieczór po DMPJ. – Tor trochę nas zaskoczył na początku, ponieważ nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak twardy – powiedział po meczu Robert Chmiel
Dla drużyny prowadzonej przez Janusza Ślączkę, była to trzecia z rzędu porażka na wyjeździe, choć tym razem udało im się przekroczyć barierę 40 punktów. – Walka była do samego końca, pojechaliśmy już troszkę lepiej niż w poprzednim wyjazdowym meczu (w Ostrowie Wlkp., przyp. red.). Niewiele zabrakło nawet do wygranej, szkoda tych paru punktów które pogubiliśmy po trasie – zaznaczył.

Przed ostatnim biegiem, łodzianie tracili tylko 4 punkty, dzięki czemu utrzymywali jeszcze szanse na remis i wywiezienie z Rzeszowa jednego meczowego punktu. – Niestety w 15. biegu przegraliśmy podwójnie, co pogrzebało nasze szansę na meczowy remis i wywiezienie jakichkolwiek punktów z Rzeszowa – dodał żużlowiec łódzkiego klubu.
Po zerowym dorobku punktowym w pierwszym starcie, Chmiel w kolejnych biegach regularnie dorzucał punkty do dorobku łódzkiej drużyny. – Z mojej perspektywy wyglądało to stabilnie, chociaż zerówka w pierwszym biegu wynikała z zaskoczenia torem oraz ustawień z poprzednich lat, które kompletnie się nie sprawdziły – skomentował.
W poprzednim sezonie wychowanek klubu z Rybnika miał okazję wystartować w kończącym sezon w Rzeszowie Memoriale Eugeniusza Nazimka, w którym zajął 3. miejsce. – Mam zapamiętane ustawienia sprzed 5/6 lat, bo zawsze tutaj dobrze mi się jeździło. Podczas memoriału padał deszcz, więc tamte przełożenia kompletnie by się nie przydały, pojechałem o 180 stopni w inną stronę, niż kiedykolwiek – zakończył Robert Chmiel.
Dawid Tatara