Robert Chmiel: Musimy wygrywać na swoim torze

  • M2E
  • Wywiad
02.06. 10:51
Robert Chmiel: Musimy wygrywać na swoim torze

Fot. Adrian Skorupski

H. SKRZYDLEWSKA ORZEŁ Łódź był bliski niespodzianki na swoim torze. Pomimo genialnej dyspozycji Roberta Chmiela i Patryka Wojdyło, to goście z Krosna wywożą dwa duże punkty. Lider miejscowych nie krył, że takie minimalne przegrane bolą najbardziej.

Łodzianie przed niedzielnym meczem na swoim obiekcie, mieli spore nadzieję na wygraną. Dotychczas Moto Arena Łódź widziała jedną porażkę H. SKRZYDLEWSKA ORŁA, jak i jedną wiktorię. Podopieczni Janusza Ślączki wierzyli, że w starciu z CELLFAST WILKAMI Krosno będą w stanie odnieść końcowy sukces. Ten do 14. wyścigu zawodów był możliwy, lecz marzenia rozpłynęły się w powietrzu wraz z podwójną wygraną gości. Gospodarze dodatkowo przez ulewy utracili atut własnego toru a mimo to, stawili faworytom mocny opór o czym szerzej opowiedział dla ekstraliga.pl, Robert Chmiel. – Tor po takich opadach nie miał zupełnie nic wspólnego z tym co mieliśmy na wcześniejszych treningach. Wynik co prawda nie jest taki zły, strata nie duża, ale gdyby nie ten deszcz to myślę, że rezultat mógłby być na naszą korzyść. Z aurą jednak nie wygramy, na całe szczęście udało się spotkanie odjechać, ale swój atut straciliśmy i to wszystko potoczyło się nieco loteryjnie – rozpoczął.

Mocno wierzyłem przed biegami nominowanymi, że to jest do zrobienia i też tak się nastawiałem na ostatni wyścig dnia. Niestety zabrakło troszeczkę, na pewno nie cieszy ten wynik, bo musimy wygrywać na swoim torze, jeżeli chcemy walczyć o lepszą pozycję w tabeli. Tym bardziej nie chciałbym mówić tutaj o utrzymaniu, ale o jakichś większych wynikach. Na razie nasza sytuacja nie wygląda dobrze i musimy walczyć dalej. Mamy jeszcze sporo sezonu przed sobą i nic nie jest stracone – tłumaczył Robert Chmiel.

Sam zawodnik H. SKRZYDLEWSKA ORŁA mimo porażki zespołu miał spore powody do zadowolenia. Na swoim koncie 26-latek zapisał dwanaście punktów z bonusem, a wymagająca nawierzchnia na Moto Arenie Łódź zdawała się wręcz skrojona pod niego. – Takie warunki jakie zastaliśmy na torze mi akurat bardzo pasują i sprawiają, że przyjemnie się rywalizuje. Lubię na takich cięższych nawierzchniach jeździć, kiedy jest nieco bardziej przyczepnie aniżeli twardo. To wszystko sprawiło, że czułem się pewniej. Co prawda moja jazda nie była w pełni płynna i zdarzało mi się mocno namęczyć, żeby utrzymać się na motocyklu, ale uważam, że to moja mocna strona i zdobyte punkty cieszą – zakończył.

Grzegorz Adamczyk

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL