Anders Thomsen po derbowym starciu #GORZIE: to była ruletka

  • PGEE
  • Wywiad
05.05. 11:07
Anders Thomsen po derbowym starciu #GORZIE: to była ruletka

Fot. Marcin Karczewski

GEZET STAL Gorzów pokonała na własnym torze STELMET FALUBAZ Zielona Góra 47:43 w emocjonujących Derbach Ziemi Lubuskiej. Jednym z kluczowych ogniw gospodarzy był Anders Thomsen, który mimo braku idealnych ustawień i awarii głównego silnika dzień wcześniej, mocno przyczynił się do zwycięstwa.

  • Thomsen przyznał, że nie jest zadowolony ze swojego dorobku punktowego, ale cieszy go postawa całej drużyny.
  • Duńczyk przez awarię głównego silnika, jechał na rezerwowym i nie mógł trafić z ustawieniami.
  • Każda trójka w derbach smakuje inaczej – przyznał, podkreślając, że takie mecze mają wyjątkową wagę.
  • Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych

Mikołaj Lemieszek (ekstraliga.pl): Ostatecznie wygrywacie w derbach. Jakie są twoje odczucia po tym meczu?

Anders Thomsen (GEZET STAL Gorzów): To derby – nawet wygrana jednym punktem byłaby wystarczająca. A wygraliśmy czterema, więc to naprawdę super. Cieszę się, że cały zespół znalazł dobre ustawienia i dobrze współpracowaliśmy.

Miałeś jakiś trening w Gorzowie przed meczem?

Nie, trenowałem tylko w Gnieźnie. I szczerze – tor na tym meczu nie przypominał żadnego z tych treningów. Nawet porównując do czwartku czy piątku – przez deszcz wszystko się zmieniło. To nie był „domowy” tor, jeśli można tak to ująć.

Czy jazda bez równania toru zrobiła dużą różnicę?

Tak, zdecydowanie. Było sporo luźnego materiału przy bandzie. Na torze była jedna sucha, szybka linia, a na zewnętrznej dużo materiału, ale bardzo mokrego. Jak tam wjechałeś, mogłeś od razu wszystko stracić.

Tak jak w biegu 14., w którym straciłeś przez to pozycję?

Dokładnie. Zaczynało się tam trochę przesuszać i pomyślałem, że jeśli mam zdobyć punkty, to muszę pojechać szerzej. Ale to była ruletka – miejscami było sucho, a miejscami bardzo ślisko. Trudno było zapanować nad motocyklem.

Jesteś zadowolony ze swojego dorobku punktowego?

Nie, zdecydowanie nie. Ale cieszy mnie, że cały zespół pojechał dobrze. Dzięki temu mogę spokojnie zasnąć.

Czwarta seria była dla was przełomowa. Czy wprowadziliście wtedy duże zmiany w sprzęcie?

Próbowałem różnych rzeczy, ale na Grand Prix w Landshut zepsuł mi się mój najlepszy silnik. Musiałem jechać teraz na zupełnie innym ustawieniu, które nie do końca mi pasowało.

Czyli ten silnik byłby twoim pierwszym wyborem na ten mecz?

Tak, na pewno. Na treningu w piątek w Gnieźnie sprawował się świetnie. Wiedziałem, że będzie pasować na gorzowski tor. Kiedy się zepsuł w Niemczech, to naprawdę mnie to podłamało. Mam nadzieję, że uda się go naprawić.

Czy każda trójka zdobyta w derbach smakuje inaczej?

Oczywiście. Kibice uwielbiają takie spotkania, a dla klubu wygrana w derbach zawsze ma szczególne znaczenie. Każdy punkt i każde zwycięstwo w biegu ma wtedy większy ciężar.

Czy jest coś, co chciałbyś poprawić przed kolejnym meczem?

Tak, jest kilka rzeczy, ale zostawię to dla siebie. Teraz jadę do domu, potrzebuję trochę odpoczynku. W środę mam ligę duńską i tam znowu będę testował nowe rozwiązania.

Mikołaj Lemieszek

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL