BAYERSYSTEM GKM Grudziądz gonił, ale niedogonił i ostatecznie uległ PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń 44:46. Bonus powędrował na konto gości. Po meczu rozmawialiśmy z trenerem grudziądzan, Robertem Kościechą.
- BAYERSYSTEM GKM Grudziądz przegrał derbowe spotkanie z PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń 44:46, utrudniając sobie drogę awansu do play-off.
- Dużo punktów pogubiliśmy po trasie – przyznał Kościecha.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
BAYERSYSTEM GKM Grudziądz uległ na własnym torze rywalom zza między z Torunia 44:46 i znacząco utrudnił sobie drogę do awansu do fazy play-off. Po spotkaniu pytaliśmy trenera grudziądzan Roberta Kościechę o przyczyny porażki. – Bardzo dużo punktów pogubiliśmy po trasie. Wychodziliśmy dobrze ze startu, ale resztę źle rozgrywaliśmy. Na odprawach zwracałem chłopakom na to uwagę, ale w ferworze walki nie zawsze się to uda zrobić. Bardzo szkoda, tym bardziej, że przegrywamy dwoma punktami. Przed meczem wierzyłem w to, że wygramy te spotkanie – wyjaśniał Kościecha.

Kolejny słaby mecz pojechał Kacper Łobodziński. Kibice wobec słabej postawy młodzieżowca coraz mocniej domagają się jego zmiany na Jana Przanowskiego. Co na ten temat myśli Kościecha? – Kusi to już wiele razy. Jest jednak taka sytuacja, że przychodzą zawody młodzieżowe czy treningi, to Kacper jedzie lepiej od Jana. Myślę jednak nad tym coraz bardziej – przyznał.
Z problemami zdrowotnymi do meczu przystąpił Kevin Małkiewicz. Sam zawodnik zapewniał jednak, że jest odpowiednio przygotowany na niedzielne spotkanie. – Bardzo długo zastanawiałem się nad tym, czy w ogóle go puścić. Wyglądało to jednak w miarę okej. Po 10:00 przyjechał na stadion, przejechał cztery kółka i wyglądało to okej, ale wiadomo, że mecz ligowy to nie jest jednak to samo. Ma cały czas zbitą kość ogonową. Nie jest to, czego on sam oczekuje. Udało mu się jednak w ostatnim biegu powalczyć. Nie jest to jednak ten sam Kevin, do którego nas przyzwyczaił. Jest to związane z kontuzją – wyjaśniał.
W początkowej fazie zawodów można było zauważyć, że nawierzchnia przy Hallera 4 znacząco się różni, co było widać również po czasach biegów. Skąd taka zmiana? – Było bardzo gorąco i musieliśmy lać wodę, takie były zalecenia. Było ponad 28 stopni Celsjusza, ta woda była cały czas wsiąkana. Czasy nie były jednak aż tak zmienione. Byliśmy słabsi o parę punktów i przegraliśmy to spotkanie – odparł trener żółto-niebieskich.

Zwyżkę formy zaczyna notować Max Fricke, który przez dłuższy okres nie spisywał się na miarę lidera BAYERSYSTEM GKM-u. – Max gdzieś tam się zbiera. Pojechał dobre spotkanie. Mam nadzieję, że utrzyma to do końca sezonu – ocenił postawę Australijczyka.
Przed grudziądzanami dwa trudne wyjazdy do Lublina i Wrocławia, a następnie trzy mecze z rzędu, które zadecydują, czy znajdą się w pierwszej czwórce ligi po rundzie zasadniczej. – Mamy teraz ciężkie wyjazdy do Lublina i Wrocławia. Potem mamy trzy mecze, które musimy wygrać. Trzeba się bardzo mocno skupić, żeby te mecze wygrać. Te dziewięć punktów, to jest realna szansa by w tej czwórce być. Musimy pojechać tak by zespół był cały równy i nie gubić głupich punktów. Na koniec Kościecha został zapytany o zmianę w 12. gonitwie, kiedy to w miejsce Jakuba Miśkowiaka pojechał Michael Jepsen Jensen. – Program się tak potoczył, że w 12. biegu trzeba było iść va banque. Większe prawdopodobieństwo było, że to Michael wygra ten bieg. Nie chcę nikogo krzywdzić, czy komuś odbierać biegów, ale tak poszedł program i stąd taka decyzja – zakończył trener.
Kamil Szyszkowski