W niedzielnym meczu METALKAS 2. Ekstraligi pomiędzy ENERGĄ WYBRZEŻE Gdańsk a ARGED MALESA Ostrowem Wlkp. doszło do groźnego wypadku. W Nicolaia Klindta z dużym impetem uderzył Bartosz Głogowski, a o skutkach tego upadku więcej mówi Rafał Sumowski – rzecznik gdańskiego klubu.
Jak przekazano w klubowych mediach, lider ENERGI WYBRZEŻA w tym sezonie na tor już nie wyjedzie. Zdiagnozowano u niego pęknięcie kręgu szyjnego oraz złamanie ręki.
– U Nicolaia doszło do złamania przedramienia w ręki oraz pęknięcia na kręgu szyjnym C5. Początkowo wydawało się, że powrót zajmie kilka tygodni, ale po dodatkowych badaniach i konsultacjach okazało się, że to pęknięcie na kręgu jest w problematycznym miejscu i będzie wymagało większej ostrożności, czyli spędzenia minimum trzech miesięcy w kołnierzu ortopedycznym. Zwłaszcza, że ubiegły sezon Nicolai skończył z podobnym urazem – mówi Rafał Sumowski.
Czy gdyby pęknięcie w kręgu nastąpiło w innym miejscu lub przynajmniej nie tak problematycznym jak teraz, to Nicolai mógłby wrócić na tor jeszcze w tym sezonie? – Tak, gdyby to była tylko ręka, to powrót byłby kwestią kilku tygodni lub miesiąca. Teraz Nicolai zapowiedział, że najbliższe tygodnie spędzi w Polsce – zakończył rzecznik ENERGI WYBRZEŻA Gdańsk.
Marcin Rusewicz