Do ostatniego biegu toczyły się losy pojedynku pomiędzy TEXOM STALĄ Rzeszów a INNPRO ROW-em Rybnik. Ostatecznie Rzeszowianie wygrali 46:44, a rajderem meczu został Brady Kurtz.
Wielkie emocje zagwarantowali nam dzisiaj żużlowcy z Rybnika oraz Rzeszowa. Na torze spotkały się drużyny z dwóch różnych biegunów tabeli METALKAS 2. Ekstraligi, lecz nie przeszkodziło to w stworzeniu ciekawego widowiska.
Od mocnego uderzenia mecz zaczęła TEXOM STAL. Wygrali podwójnie dwa pierwsze wyścigi, dzięki czemu od razu wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie. Po pierwszej serii, wynik wskazywał jednak plus sześć dla gospodarzy. Po drugiej natomiast, dzięki fantastycznej postawie Brady’ego Kurtza, rybniczanie tracili do rywali już tylko dwa “oczka”.
Od tamtego momentu, zaczęła się prawdziwa wymiana ciosów. Po powtórzonym, ze względu na wykluczenie Krystiana Pieszczka dziewiątym wyścigu, mieliśmy już 27:27. Następnie, po trzech zwycięstwach 4:2 TEXOM STALI, przed biegami nominowanymi INNPRO ROW znów tracił do przeciwnika sześć punktów.
Tam, wydawało się, że żużlowcy Pawła Piskorza mają już zapewnioną wygraną, lecz w czternastej gonitwie Brady Kurtz do spółki z Rohanem Tungate’em przyjechali na dwóch pierwszych pozycjach, przez co przed ostatnim wyścigiem było 43:41 dla rzeszowian. W decydującym biegu, najlepiej ze startu wyszedł Nicki Pedersen, a w pościg za nim zawodnicy z Rybnika. W międzyczasie na tor upadł Jacob Thorssell, jednak Szwed szybko podniósł się z toru. Finalnie, górą w tym spotkaniu była TEXOM STAL, lecz nie udało jej się wyrwać bonusa z rąk INNPRO ROW-u.
Pełne wyniki dostępne TUTAJ.
Marcin Rusewicz