FOGO UNIA Leszno pokonała na swoim torze KS APATOR Toruń 56:34. Jednym z cichych bohaterów spotkania był Hubert Jabłoński, który wywalczył 4 punkty i bonus. Oprócz juniorów, pokonując także Wiktora Lamparta.
Jabłoński wskoczył do podstawowego składu leszczynian po kontuzji Damiana Ratajczaka. W czterech meczach postawa juniorów biało-niebieskich nie była idealna, ale przełamanie nastąpiło podczas meczu 9. kolejki PGE Ekstraligi. Antoni Mencel i Hubert Jabłoński wywalczyli łącznie 8 punktów i walnie przyczyniając się do efektownego zwycięstwa swojego zespołu.
W drugim wyścigu duet tworzony przez Jabłońskiego i Mencela wyprowadził FOGO UNIĘ Leszno na prowadzenie po pewnym podwójnym zwycięstwie. – W końcu ten bieg się pojawił i mam nadzieję, że będzie takich wyścigów coraz więcej. To był po prostu udany wyścig. Byliśmy do tego meczu naprawdę dobrze przygotowani, a cel udało się osiągnąć. Cała drużyna ma wielki powód do dumy – podkreślał po meczu Hubert Jabłoński.
Osłabienie formacji młodzieżowej to nie jedyna bolączka FOGO UNII Leszno w trwającym sezonie PGE Ekstraligi. Zespół musi sobie także radzić bez Janusza Kołodzieja, w meczu z KS APATOREM Toruń również bez Andzejsa Lebedevsa.
– Każdy w PGE Ekstralidze ma pełny skład, a my musimy sobie radzić bez trójki podstawowych, ale tę lukę udało się załatać – mówił Jabłoński, który korzystał w sobotę z nowego sprzętu. – W ubiegłym tygodniu testowałem nowy silnik od Ashley’a (Holloway’a, dop. red.), spisywał się dobrze, więc postanowiłem przetestować go także podczas meczu ligowego – przyznał junior FOGO UNII.
W trudnych okolicznościach leszczynianie ponownie bardzo mocno się zmobilizowali, co było widoczne już podczas wyjazdu do Częstochowy i spotkania w Gorzowie Wielkopolskim. – W parkingu działo się to, co zawsze, ale mobilizacja była dużo większa. Wszyscy razem sobie pomagali i to świetnie zapracowało – zakończył Hubert Jabłoński.
Joachim Piwek
