Bartłomiej Kowalski: mam nadzieję, że będziemy szli po kolejne zwycięstwa

  • PGEE
  • Wywiad
23.06. 11:53
Bartłomiej Kowalski: mam nadzieję, że będziemy szli po kolejne zwycięstwa

Fot. Arkadiusz Siwek

Zwycięstwem BETARD SPARTY Wrocław 57:33 zakończył się rewanżowy mecz z INNPRO ROW Rybnik. Gospodarze od samego początku kontrolowali spotkanie. Pewnym punktem drużyny trenera Dariusza Śledzia był zawodnik U24 Bartłomiej Kowalski. Polak punktował solidnie, a przy jego nazwisku znalazło się tylko jedno „zero”. Wrocławianin nie był jednak do końca zadowolony ze swojego występu.

Magdalena Świergała (ekstraliga.pl ): Mecz zacząłeś od startu w 4. biegu. Wolisz zaczynać zawody od razu czy nie ma to większego znaczenia?

Bartłomiej Kowalski (BETARD SPARTA Wrocław): Niezależnie z jakim numerem bym nie jechałem, staram się myśleć o zawodach i moich biegach w programie. Nie robi mi dużej różnicy, koncentruje się na meczu i dobrym występie.

7. bieg wygraliście razem z Bradym Kurtz’em 5:1. Wyrwałeś drugą pozycję wyprzedzając Rohana Tungate’a wchodząc pod niego na łuku.

Nie mogłem znaleźć optymalnej prędkości i musiałem się męczyć. Dzięki znajomości toru, mogłem przeprowadzić atak, ale nie mogę być zadowolony z ustawień sprzętu.

Fot. Arkadiusz Siwek

Dostarczyłeś też wielu emocji kibicom w swoim kolejnym starcie, gdzie o punkt walczyłeś przez 4 okrążenia z Nickim Pedersenem…

Na pewno z Pedersenem nie jedzie się łatwo. Jeśli dobrze wystartuje i jest z przodu, to ciężko go minąć, bo potrafi bardzo dobrze blokować. Dzięki temu, że we Wrocławiu jest szeroki tor mogłem przyjechać do mety przed nim.

Mecz z INNPRO ROW-em Rybnik zakończyliście wysokim zwycięstwem 57:33. Do ligowej tabeli dopisujecie 3 punkty. To ważne, bo w górnej części robi się gęsto. Jakie wnioski można wyciągnąć po takim meczu, gdzie już po 1. serii prowadziliście 10 punktami?

Tak, to ważne 3 punkty. Jest to istotne, bo ponownie przechodzimy w perturbacje zdrowotne w drużynie. Mam nadzieję, że teraz się to ustabilizuje i będziemy szli do przodu po kolejne  zwycięstwa. Nie ważne jaki rywal staje pod taśmą, bo każdy chce wygrać. Zawodnicy z Rybnika mimo, że większość meczy mają przegranych, to każdy z nich chce wygrywać. Maksym Drabik, Gleb Chugunov czy Rohan Tungate są bardzo dobrymi żużlowcami. Pod taśma i w trakcie biegu jest ściganie, mimo że wynik nie zawsze to pokazuje.

Fot. Arkadiusz Siwek

W czwartek w Toruniu rozpoczęła się walka o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski 2025. Zawody zakończyłeś na 12. miejscu z dorobkiem 5 punktów. Lubisz się tam ścigać?

Może moje ostatnie występy i punkty zdobyte na tym torze tego nie pokazują, ale lubię się tam ścigać. Miałem trochę inne cele na ten start. Miałem długą przerwę w występach, potrzebuję kilka dni, by na nowo pewnie czuć się na motocyklu. 

Ostatni mecz ligowy odjechaliście w Częstochowie na początku czerwca to rzeczywiście sporo czasu minęło…

Czas, który mieliśmy między kolejnymi rundami dał nam możliwość powrotu do zdrowia. Dobrze przepracowany przez nas wszystkich. O tym meczu w Częstochowie w sumie to już zapomnieliśmy. Trzeba patrzeć w przód i walczyć o kolejne zwycięstwa.

W rewanżowym spotkaniu z KRONO-PLAST WŁÓKNIARZEM walka będzie toczyła się o wygraną i przede wszystkim o bonus…

Niestety mecz w Częstochowie przegraliśmy. Mamy trochę straty w punktach, ale jest to do odrobienia. Jesteśmy nabuzowani, aby we Wrocławiu pojechać o pełną pule punktów.

Magdalena Świergała

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL