W drugim półfinale FIM Speedway of Nations walka o 3. miejsce do samego końca była zacięta. W emocjonującym wyścigu barażowym reprezentanci Ukrainy ostatecznie ulegli Czechom, przez co nie awansowali do sobotniego finału. Marko Levishyn do dorobku swojej drużyny dołożył 11 punktów.
- Nie potrafiliśmy pierwszy raz w mojej karierze awansować do finału Speedway of Nations. Dużo można zawdzięczać Nazarowi Parnitskyi’emu – świetnie był przygotowany i był bardzo szybki – przyznał Marko Levishyn.
- Niestety w tym biegu decydującym, ten drugi łuk popełniłem błąd. Za szeroko tam wjechałem i musiałem się trochę ratować. Niestety straciliśmy to, a straciłem to bardziej ja. Biorę tę winę na siebie – wyznał żużlowiec.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
W rozmowie dla ekstraliga.pl Marko Levishyn podzielił się swoimi odczuciami po zawodach. – Mogłyby być lepsze. Niestety nie potrafiliśmy pierwszy raz w mojej karierze awansować do finału Speedway of Nations. Dużo można zawdzięczać Nazarowi Parnitskyi’emu – świetnie był przygotowany i był bardzo szybki. Ja musiałem się do niego dostosować, żeby dorzucić te ważne punkty – stwierdził. – Patrząc na moje problemy w tym sezonie, to wydaje mi się, że zrobiłem naprawdę, co mogłem, ale zabrakło tego jednego procenta, tego decydującego biegu – przyznał żużlowiec.
W ostatnim wyścigu Ukraińcy przez pewien moment byli na prowadzeniu. Co doprowadziło do utraty przez żużlowca pozycji? – Niestety w tym biegu decydującym, na tym drugim łuku popełniłem błąd. Za szeroko tam wjechałem i musiałem się trochę ratować. Niestety straciliśmy to, a straciłem to bardziej ja. Biorę tę winę na siebie, bo ten bieg decydował o wszystkim i mi się nie udało – wyznał.

Żużlowiec opowiedział o swoich wrażeniach dotyczących toruńskiego owalu. – To jest szybki, techniczny tor, na którym też się trzeba nauczyć jeździć. Niestety nie miałem tu za dużo okazji jeździć, ale miałem okazję się ścigać w U24 Ekstralidze czy na treningu. Ale jest to ciężki teren do połapania tych szybkich kątów, bo tu trzeba dojeżdżać albo do samej bandy albo przy samym krawężniku i trzeba się po prostu dostosować – stwierdził.
Zawodnik AUTONA UNII Tarnów przedstawił również nastawienie Ukraińców przed przystąpieniem do półfinału. – Po to jeździmy na żużlu, żeby osiągać najwyższe cele. Chcieliśmy trafić do tego finału. Spodziewaliśmy się, że będzie walka między tymi „dolnymi” drużynami, tą piątką. Reprezentanci Australii i Danii to byli naprawdę szybcy zawodnicy, którzy – można powiedzieć – że już byli w finale. Musieliśmy po prostu walczyć o to trzecie miejsce – zdradził. – Wiadomo, że musimy walczyć i być przygotowani do tej presji, do tego stresu, które nas cały sezon gonią. Nie powiem, że się mocno nastawialiśmy. Wiadomo, że delikatna trema była, ale robimy po prostu swoją robotę i staramy się ją zrobić jak najlepiej – podsumował Marko Levishyn.
Aleksandra Rzepa