We wtorkowe popołudnie odbył się pierwszy półfinał FIM Speedway of Nations. Na zawodach obserwować można było nie tylko wyścigi doświadczonych reprezentantów, ale również narodowości krajów, w których niewielu jest zawodników. Jedną z nich zdecydowanie byli Włosi, którzy zdobyli 14 punktów. Liderem był Nicolas Covatti z dorobkiem 12 punktów.
- Bardzo się cieszę, że mogę tu być – na tym torze i stadionie. To naprawdę ogromne wydarzenie i oczywiście czerpię z tego przyjemność – przyznał Nicolas Covatti.
- Tutaj jest naprawdę wiele dobrych żużlowców. Jeśli chodzi o oczekiwania to czasami marzysz, ale rzeczywistość jest inna – stwierdził żużlowiec.
- Myślę, że to dobrze dla włoskiego żużla, że tutaj jesteśmy. Różnica między torami jest ogromna, więc to jest międzynarodowa szansa – dodał Włoch.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Aleksandra Rzepa (ekstraliga.pl): Jak się czujesz po udziale w zawodach takiej rangi jak FIM Speedway of Nations?
Bardzo się cieszę, że mogę tu być – na tym torze i stadionie. To naprawdę ogromne wydarzenie i oczywiście czerpię z tego przyjemność. Mój występ nie był najlepszy, wiemy to, ale tak szczerze – nie jestem żużlowcem „na pełen etat”. Wiem, że ten poziom jest naprawdę wysoki. To mój pierwszy raz na tym torze. Mieliśmy jakieś problemy z ustawieniami motocykla, ale to oczywiście dobre doświadczenie i z tego się cieszę.
Jakie nastawienie mieliście przed tymi zawodami? Czy wiązaliście z nimi konkretne oczekiwania?
Nie jestem profesjonalnym żużlowcem, nie odjechałem w tym roku za wiele wyścigów. Mój poziom nie jest najlepszy, ale dałem z siebie wszystko. Tutaj jest naprawdę wielu dobrych żużlowców. Jeśli chodzi o oczekiwania, to czasami marzysz, ale rzeczywistość jest inna. Najważniejsze jest, że obyło się bez upadków i kontuzji.
Udział w wydarzeniu takiej rangi z pewnością jest szansą dla włoskiego żużla. Czy traktowaliście to jako formę promowania tego sportu?
Myślę, że to dobrze dla włoskiego żużla, że tutaj jesteśmy. Różnica między torami jest ogromna, więc to jest międzynarodowa szansa. Odczuliśmy pewnego rodzaju frustrację, ponieważ straciliśmy Paco Castagnę. Z nim może zrobilibyśmy więcej punktów. Ale to jest żużel i czasami się zdarza, że tracisz zawodnika.
Jak dużą stratą jest dla waszej reprezentacji brak Paco Castagni?
Z nim może odjechalibyśmy lepsze zawody. Niestety straciliśmy go w zeszły weekend w Pardubicach. Rozumiem, że jest ostrożny, ponieważ w zeszłym roku miał straszny upadek, przez co stracił cały sezon. Jest to bardzo frustrujące, zarówno dla nas, jak i dla całej drużyny. Następnym razem musimy po prostu ciężej pracować.
Podkreślasz, że nie jesteś profesjonalnym żużlowcem. Czym w takim razie się zajmujesz i jaką rolę odgrywa ten sport w twoim życiu?
Pracuję w dużej firmie produkującej motocykle z silnikami elektrycznymi. Żużel to dla mnie po prostu hobby. Teraz mam inne podejście – priorytetem jest moja rodzina. W każdym razie, to bardzo dobrze reprezentować kraj w tym wydarzeniu, więc oczywiście starałem się odjechać jak najlepsze zawody i zrobić wszystko, co w mojej mocy. Niestety poziom tutaj jest bardzo wysoki.