BAYERSYSTEM GKM Grudziądz pokonał na własnym torze BETARD SPARTĘ Wrocław 46:44 w rewanżowym spotkaniu o 3. miejsce w PGE Ekstralidze. Brąz trafił jednak na konto wrocławian. Liderem gospodarzy był Vadim Tarasenko, który zdobył 12 punktów.
- BAYERSYSTEM GKM udanie zakończył sezon. Zespół z Grudziądza, w rewanżowym spotkaniu o 3. miejsce, wygrał z wrocławianami 46:44.
- Brąz zdobyli jednak żużlowcy BETARD SPARTY.
- Liderem gospodarzy był Vadim Tarasenko, zdobywca 12 punktów.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
BAYERSYSTEM GKM Grudziądz pokonał na własnym torze BETARD SPARTĘ Wrocław w rewanżu o 3. miejsce DMP, kończąc tym samym sezon zwycięstwem. Brąz trafił na konto zespołu gości. Zadowolony po meczu był Vadim Tarasenko, który zapisał przy swoim nazwisku 12 punktów. Nie krył jednak rozczarowania wynikiem pierwszego meczu. – Bardzo się z tego cieszymy. Fajnie było zakończyć sezon na domowym torze zwycięstwem. Nie było czegoś takiego, że zespół z Wrocławia, po zdobyciu brązowych medali, oddawał biegi. Był bój do ostatniego wyścigu. Wygraliśmy ten mecz. Szkoda tylko tego występu we Wrocławiu. Daliśmy ciała całą drużyną. Wiemy już jednak, o co chodziło, dyskutowaliśmy o tym całą drużyną po meczu. Dwumecz nam uciekł we Wrocławiu i ciężko odrobić taką stratę – przyznał po meczu Tarasenko.

Krajowy zawodnik zespołu z Grudziądza przyznał, że porażka we Wrocławiu mocno odbiła się na zespole, a on sam długo nie mógł dojść do siebie po wysokiej przegranej. – Nie mogłem dojść do siebie aż do środy, kiedy wsiadłem na motocykl. Nie miałem ochoty na nic i myślę, że pół Grudziądza też tak się czuło. Byłem załamany, ale wsiadłem na motocykl, otarłem łzy i trzeba było pojechać dla swojej drużyny – mówił wyraźnie przejęty.
Tarasenko przyznał, że zawodnicy odczuli presję w pierwszym spotkaniu, co mogło niekorzystnie wpłynąć na wynik meczu wyjazdowego. W rewanżu jego zespół miał większą swobodę. – Może trochę za dużo tej presji było w meczu we Wrocławiu. Trzeba było luźniej do tego podejść, a my się całą drużyną nakręciliśmy na ten mecz. To doprowadziło do tego, że nie skupiliśmy się dobrze na ustawieniach motocykli. Nie dojechaliśmy na ten mecz przez stres. Rewanż pojechaliśmy bez żadnej spiny, żeby tylko podziękować kibicom wygranym meczem. To udało nam się zdobyć, dać swoim kibicom to, na co zasługiwali. Są z nami na dobre i na złe, należała im się taka dawka emocji – powiedział.

Za żużlowcem udany występ. W sobotniej potyczce na swoim koncie zapisał 12 punktów, co było jednym z lepszych występów w tym sezonie. – Od meczu z Zieloną Górą znalazłem fajny silnik na ten tor, który pozwala mi osiągać dobry wynik. W meczu z ORLEN OIL MOTOREM zdecydowałem się jechać na innym silniku i to był błąd. Ten silnik, na którym jechałem teraz, będzie zostawiony na pewno na przyszły rok – poinformował zawodnik żółto-niebieskich.
Sezon 2025 za nami, czas na regenerację i przygotowania do sezonu 2026. Tarasenko zapytany o swoją przyszłość dał jasną deklarację. – Zostaję w BAYERSYSTEM GKM Grudziądz! Jest mi tu dobrze, lubię to otoczenie i ludzi, którzy tu są. Wiadomo, że nie unikniemy czasem smutnych chwil, bo każdy by chciał zwyciężać, ale mimo czasami głupich porażek, to każdy czy to w zarządzie czy ktoś inny, jest z zawodnikami. Podchodzimy z powrotem do treningów, by zrekompensować im to, ile serca wkładają w nasz zespół – zakończył Vadim Tarasenko.
Kamil Szyszkowski