Bańbor: Lubię wrocławski tor

  • PGEE
  • Wywiad
30.04. 10:11
Bańbor: Lubię wrocławski tor

Fot. Paweł Mruk

ORLEN OIL MOTOR Lublin pokonał BETARD SPARTĘ Wrocław na jej terenie 47:43. Mistrzowie Polski okazali się zaporą nie do przejścia, reprezentując solidny, równy poziom. Języczkiem u wagi okazał się bieg juniorski, w którym goście wygrali podwójnie 5:1. Bartosz Bańbor więcej punktów na swoim koncie w tym meczu nie zapisał, ale to właśnie te okazały się kluczowe dla losów rywalizacji.

Błażej Kowol (ekstraliga.pl): Wygrywacie we Wrocławiu 47:43. Macie ostatnimi czasy patent na ten wrocławski tor.

Bartosz Bańbor (ORLEN OIL MOTOR Lublin): Rzeczywiście, dobrze ułożył się dla nas ten mecz. Zawody cały czas były w bliskim dystansie, ale to my mieliśmy jednak delikatną przewagę i udało się dowieźć cenne zwycięstwo. To na pewno może nas cieszyć.

Ty w tym meczu zdobyłeś 2 punkty z bonusem, wywalczone w biegu juniorskim, które – de facto – okazały się kluczowymi dla losów tego spotkania.

Można w ten sposób na to spojrzeć. Każdy z nas starał się dołożyć od siebie tyle, ile mógł. Jedni raz jadą lepiej, jedni gorzej, więc ważne, że tworzymy zespół, który niezależnie od okoliczności jest w stanie wygrywać mecze. No i właśnie my z Wiktorem w biegu juniorskim dołożyliśmy tę cegiełkę, która pomogła ten mecz wygrać.

Fot. Paweł Mruk

Dobrze parowo wyglądaliście w tym biegu. Szalał za waszymi plecami Marcel Kowolik, ale nie miał miejsca, żeby się gdzieś przed was wcisnąć.

Tak, z Wiktorem na torze rozumiemy się bardzo dobrze, jadąc parowo. Mamy to dopracowane, wiemy jakie ścieżki obierać – byłoby miło móc zawsze osiągać takie rezultaty po takiej jeździe w biegach juniorskich.

Jak się czułeś na tym torze? Bieg juniorski wyszedł świetnie, potem tak dobrze już nie było.

Lubię jeździć wrocławskim torze, dobrze się tu czuje. Bieg juniorski ułożył się idealnie, ale później popełniliśmy błędy w ustawieniach sprzętu. Pogubiłem się po tym biegu, bo prędkość w kolejnych biegach nie była już odpowiednia. Wyciągnę z tego wnioski przed kolejnymi meczami.

Mocno zmieniał się ten tor w trakcie zawodów? Początkowo czasy dość wolne, później – zdecydowanie lepsze.

Nie zmieniał się jakoś mocno, natomiast trzeba było cały czas obserwować, co się na nim dzieje, bo jednak najlepsza linia jazdy w zasadzie przez całe zawody się zmieniała. Było w tym sporo nieprzewidywalności i trzeba było pozostać skupionym przez całe zawody.

Mocno „poszarpane” było to spotkanie. Taśma, upadki, wykluczenia, kontuzja – czy mocno wpływa to na poziom koncentracji w trakcie tak ważnych zawodów, jak te?

Każdy skupia się na sobie i na tym, żeby pojechać jak najlepiej. Oczywiście rozmawiamy w parku maszyn między sobą i wymieniamy się uwagami. Jest dobry „team spirit”. Takie mecze jak ten – trudny, emocjonujący – jeszcze bardziej nas spajają.

Fot. Zuzanna Kloskowska

Czy ta duża różnica temperatur w trakcie zawodów mocno dała wam się we znaki? Być może tu leży przyczyna niewłaściwego odczytania ustawień?

Na pewno ma to wpływ, jednak ta różnica temperatur nie była aż tak diametralna, żeby mieć tak duży wpływ na całe zawody. Oczywiście trzeba jednak na to zwracać uwagę i tak było również i tym razem.

Czy ta wygrana we Wrocławiu to jest taka pieczęć dla ORLEN OIL MOTORU Lublin? Wygrywacie z pretendentem do tytułu i wysyłacie sygnał, że jesteście piekielnie mocni.

Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i wygrać to spotkanie na trudnym terenie. To się udało. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać na każdym obiekcie i bardzo nas to cieszy.  

Następne spotkanie to starcie z INNPRO ROW-em Rybnik. Jak zapatrujecie się na to spotkanie?

Będzie sporo jazdy w tym tygodniu i okazji, żeby się jak najlepiej do tego meczu przygotować. Mam zamiar to wykorzystać i pokazać się w tym meczu z jak najlepszej strony.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL