Zakończyło się postępowania dyscyplinarne w związku z meczem 5. rundy PGE Ekstraligi EBUT.PL STAL Gorzów – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz.
Komisja Orzekająca Ligi nałożyła kary i sankcje dyscyplinarne na kluby, kierowników drużyn oraz zawodników, którzy byli zgłoszeni do składów na mecz 5. rundy PGE Ekstraligi EBUT.PL STAL Gorzów – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz.
Przypomnijmy, że 31 maja KOL, działając w trybie uproszczonym, nałożyła kary na zawodników, którzy byli zgłoszeni do składów na mecz 5. rundy PGE Ekstraligi EBUT.PL STAL Gorzów – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz (15 zawodników), ale „odmówili startu w zawodach”. Wszyscy seniorzy otrzymali kary pieniężne w wysokości po 50 tys. złotych każdy, a juniorzy po 10 tys. zł każdy. Dodatkowo KOL nałożyła na zawodników karę zawieszenia na okres jednego miesiąca oraz postanowiła zawiesić wykonanie kary zawieszenia na okres jednego roku.
Zawodnicy, kierownicy drużyn i kluby odwołali się od kar. W toku postępowania dyscyplinarnego, KOL wysłuchała wyjaśnień klubów, zawodników i kierowników drużyn.
Na kluby z Gorzowa i Grudziądza nałożono kary pieniężne – po 100 tys. złotych w zawieszeniu na rok.
Z kolei kierownicy drużyn na meczu 5. rundy PGE Ekstraligi EBUT.PL STAL Gorzów – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz otrzymali sankcję dyscyplinarną w postaci zakazu pełnienia funkcji kierownika drużyny na okres 9 miesięcy.
Jeśli chodzi o zawodników, którzy byli zgłoszeni do zawodów, to w przypadku EBUT.PL STALI Gorzów Komisja Orzekająca nałożyła kary zawieszenia na 3 miesiące w zawieszeniu na 9 miesięcy dla Andersa Thomsena, Szymona Woźniaka i Martina Vaculika, którzy dodatkowo otrzymali sankcję dyscyplinarną w postaci nakazu wpłaty po 30 tys. zł na rzecz Fundacji Polskiego Związku Motorowego. Pozostałym zawodnikom EBUT.PL STALI Gorzów zgłoszonym do meczu KOL umorzyła postępowanie dyscyplinarne.
W przypadku zawodników ZOOLESZCZ GKM Grudziądz KOL nałożyła kary zawieszenia na 3 miesiące w zawieszeniu na 9 miesięcy dla Maxa Fricke, Jaimona Lidseya, Vadima Tarasenko i Kacpra Pludry, którzy dodatkowo otrzymali sankcje dyscyplinarne w postaci nakazu wpłaty po 30 tys. zł na rzecz Fundacji Polskiego Związku Motorowego.
Z kolei zawodnicy Kacper Łobodziński, Kevin Małkiewicz i Jan Przanowski otrzymali kary pieniężne w wysokości po 10 tys. zł w zawieszeniu na 9 miesięcy.
Zbigniew Owsiany – Przewodniczący Komisji Orzekającej Ligi dla ekstraliga.pl
Dlaczego to tak długo trwało? – to częste pytanie zadawane w sprawie toczącego się postępowania dyscyplinarnego dotyczącego meczu EBUT.PL STAL Gorzów – ZOOLESZCZ GKM Grudziądz.
To było wielowątkowe postępowanie w ramach dziewiętnastu spraw. KOL miała do czynienia z uczestnikami meczu, klubami i kierownikami drużyn. Analiza dokumentacji meczowej, sprawozdania sędziego, listy kontrolnej komisarza toru, innych dokumentów, w tym również zapisu meczu, sporządzenie dokumentacji, a wreszcie prośby o złożenie wyjaśnień i stawiennictwo na czterech posiedzeniach KOL zawodników i ich pełnomocników, a także klubów – zajęły dużo czasu. Weźmy też pod uwagę, że wszystko należało dostosować do kalendarza startów żużlowców w trakcie sezonu. Dodajmy, że wszyscy zawodnicy złożyli sprzeciw w swoich indywidualnych orzeczeniach dyscyplinarnych po tym, gdy 31 maja KOL nałożyła kary działając w trybie uproszczonym.
Czy KOL zajmowała się też zasadnością obustronnego walkowera nałożonego na oba kluby w takim sensie, że było to uwzględnione w toku postępowania jako jakiś z czynników sprawy?
Nie. KOL zajmowała się odmową startu zawodników w zawodach PGE Ekstraligi. Żadna ze stron nie odwołała się od decyzji weryfikacyjnej dotyczącej orzeczonego walkowera i ta decyzja stała się prawomocna.
Dużo kontrowersji w mediach wywołały decyzja sędziego, chociaż nie była ona przedmiotem postępowania dyscyplinarnego, to jednak zapewne wielu kibiców zastanawia się, jaka jest zależność między decyzją sędziego, gdy uznaje tor za regulaminowy, a stanowiskiem kierowników drużyn i zawodników, którzy proszeni są o opinię na temat stanu toru i uważają inaczej niż sędzia?
Mogę wypowiedzieć się formalnie, ale rzeczywiście – to nie był przedmiot postępowania. Rozumiem jednak, że opinia publiczna oczekuje wyjaśnień, gdy mamy do czynienia z taką sytuacją, a więc zupełnie rozbieżnymi zdaniami. Sam byłem sędzią żużlowym, więc uważam, że również warto uzmysłowić kibicom, że to właśnie sędzia jest najwyższą i jedyną władzą na zawodach. Na nim ciąży obowiązek podejmowania decyzji. Sędzia uznał, że tor w Gorzowie był regulaminowy. To nie ulega wątpliwości. Przeprowadził próbę toru, zebrał opinie i oczywiście mógł ogłosić rozpoczęcie zawodów. Z tego miejsca jako Przewodniczący Komisji Orzekającej Ligi i były sędzia, apeluję do sędziów żużlowych, aby podejmowali odważne decyzje i korzystali ze swoich regulaminowych uprawnień.
Dlaczego sędzia w Gorzowie nie poszedł po prostu na wieżyczkę i nie zapalił zielonego światła?
Dlatego, że otrzymał ustne oświadczenia kierowników drużyn o odmowie startu w zawodach zawodników, a zawodników w drużynowej rywalizacji ligowej reprezentują kierownicy drużyn. Został podpisany protokół i był on podstawę dla walkowera. Ale jak mówię – teraz wypowiadam się nie w kontekście sprawy dyscyplinarnej, ale jako były sędzia żużlowy, ponieważ znam całą dokumentację sprawy i chcę, aby kibice także poznali procedurę. Dodam, że sędzia miał ogląd sytuacji po próbie toru.
Post factum wiemy też dziś, że oba kluby nie odwołały się od decyzji weryfikacyjnej. Powtórzę się, KOL nie zajmowała się jednak stanem toru.
Czym kierowała się KOL nakładając kary na zawodników? Przypomnijmy, że zostały one w toku postępowania zmienione, po odwołaniach.
Jeśli chodzi o kluby, to wzięto pod uwagę okoliczności łagodzące. Tzn. uznano, że zawodników w meczu ligowym reprezentują kierownicy drużyn, a z kolei klub jako taki nie ma wpływu na postawę zawodników, którzy są w kontaktach z sędzią reprezentowani przez kierowników drużyn. Oni poinformowali sędziego, najpierw ustnie, a potem w postaci podpisanego protokołu, o odmowie startu w zawodach. Kierownicy to osoby decyzyjne.
A zawodnicy? Tutaj w pierwszym orzeczeniu zastosowano kary, które następnie zmniejszono.
Po to było postępowanie, aby wysłuchać stron, dokonać analizy materiałów. W przypadku pięciu zawodników z Gorzowa umorzono kary z racji na stwierdzenie braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia wykroczenia dyscyplinarnego. Dziś wiemy, że ci zawodnicy byli bierni i nie mieli wpływu na nic – a niektórzy chcieli nawet jechać w zawodach, ale zostali stłamszeni przez pozostałą część, o nazwiskach nie będę mówił. W przypadku pozostałych trzech zawodników, w toku postępowania, według dokumentacji, wyjaśnień, stwierdzono odmowę startu. Gdy z kolei weźmiemy pod uwagę zawodników z Grudziądza – u wszystkich – w toku postępowania – potwierdzono odmowę startu w zawodach. KOL wzięła jednak pod uwagę, że juniorzy klubu z Grudziądza nie mają dużego doświadczenia, a przede wszystkim wzięła pod uwagę postawę zawodników w trakcie podejmowania decyzji przez kierowników drużyn na meczu.
Czy orzeczenia mają charakter ostateczny?
Nie. Stronom przysługują odwołania do Trybunału PZM.
Ma pan wieloletnie doświadczenie zarówno w sporcie, jak i w wymiarze sprawiedliwości, w ramach sądów powszechnych i Prokuratury. Na końcu jest pan też kibicem żużla w sensie czysto sportowym, z wieloletnim stażem. Czy uważa pan, że trzeba przekazać zawodnikom i klubom coś ważnego w kontekście tej sprawy dyscyplinarnej?
Mój osobisty przekaz jest dość krótki: należy szanować i respektować autorytet sędziego na zawodach.