Pierwszy finał Indywidualnych Mistrzostw Polski rozgrywany w Toruniu padł łupem Dominika Kubery. Wychowanek Unii Leszno w ostatnim biegu wieczoru pokonał Patryka Dudka, Kacpra Worynę i Bartosza Zmarzlika. Po zawodach przebieg rywalizacji skomentował wspomniany pięciokrotny Indywidualny Mistrz Świata.
- Zmarzlik zdradził, że kluczem konsekwencji jego działania jest wypracowana na przestrzeni lat dyscyplina i schemat pracy.
- Mistrz Świata nie odczuł większych różnic odnośnie przygotowania toru względem rozgrywek ligowych.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Michał Kesler (ekstraliga.pl): Czy zawody przebiegły zgodnie z oczekiwaniami? Czy jest pan zadowolony z przebiegu rywalizacji i usatysfakcjonowany końcowym rezultatem, czy jednak gdzieś z tyłu głowy istnieje wrażenie, że można było zrobić coś lepiej?
Bartosz Zmarzlik (ORLEN OIL MOTOR Lublin): Uważam, że udział w finale zawsze stanowi wartość dodaną. Na przestrzeni rywalizacji mierzyłem się z wieloma trudnościami, jednak ostatecznie udało mi się wywalczyć bezpośredni awans do biegu finałowego. Stanąłem również na podium, co za każdym cieszy tak samo. Czas iść dalej.
Biorąc pod uwagę intensywność działań we wskazanym okresie pragnę dopytać, jak udaje się panu konsekwentnie zdobywać szczyty – zarówno indywidualnie, jak i drużynowo?
Na przestrzeni kariery udało mi się nijako przywyknąć do natężenia związanego z trudami sezonu. Mam dobrze uporządkowany schemat pracy. Staram się realizować na wielu frontach, do czego oczywiście potrzebna jest również dyscyplina. Wszystko w swoim tempie – raz lepiej, raz gorzej, ale mimo wszystko jestem zadowolony.
Czy pracował pan na sprawdzonych jednostkach? Testował pan coś nowego?
Zawsze staram się działać na podstawie tego, co już udało mi się wypracować. Bez zmian.
Czy odczuł pan różnicę w przygotowaniu toru względem rozgrywek ligowych?
Tor był odpowiednio przygotowany, umożliwił ciekawą rywalizację, nie odczułem większych zmian względem ligi.