Michael Jepsen Jensen mimo porażki w Gorzowie zachowuje optymizm i wiarę w siłę zespołu z Grudziądza. Duńczyk, który jeszcze rok temu jeździł w METALKAS 2. Ekstralidze, dziś błyszczy w PGE Ekstralidze i nie ukrywa, że marzy o powrocie do cyklu Grand Prix.
- Michael Jepsen Jensen docenił klasę rywala i postawę własnej drużyny.
- Duńczyk był najaktywniejszym zawodnikiem pod względem „mijanek”.
- 33-latek przyznał, że gorzowski tor bardzo zmienił się na przestrzeni lat.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Mikołaj Lemieszek (ekstraliga.pl) : Michael, przegraliście w Gorzowie. Jak oceniasz ten mecz?
Michael Jepsen Jensen (BAYERSYSTEM GKM Grudziądz): Myślę, że było w porządku. Gorzowianie byli od nas lepsi – taki jest sport. Popełniliśmy kilka błędów, ale też się poprawiliśmy. Udało nam się odrobić trochę punktów, więc staramy się patrzeć pozytywnie. Mamy bardzo dobrą drużynę może nie najsilniejszą na papierze, ale jesteśmy mocni i jeszcze to pokażemy.
W 2012 i 2016 roku jeździłeś dla drużyny z Gorzowa. Jak wspominasz tamte lata?
Dobrze. Rok 2016 nie był dla mnie najlepszy. Miałem swoje problemy. Na początku sezonu testowałem różne rzeczy i to zepsuło mi cały rok. Ale jak sobie przypomnę, to bez moich punktów nie zdobylibyśmy złota, bo w play-off pojechałem naprawdę dobrze. Zawsze dobrze się tu czułem.

Czy tor mocno zmienił się na przestrzeni lat?
Bardzo. Nie da się porównać tego, co było wcześniej, z tym co jest dziś. Różnica jest ogromna – zwłaszcza jeśli porównać z 2012 rokiem, bo wtedy tor był zupełnie inny.
Wyprzedzałeś najwięcej razy spośród wszystkich zawodników na torze. Byłeś bardzo szybki – jak zresztą w poprzednich meczach.
No i dobrze, prawda? To właśnie ludzie chcą oglądać!
Czy dokonywałeś wiele zmian w ustawieniach motocykla ?
Nie. Znaczy, oczywiście były jakieś zmiany, ale nie duże. Powiedzmy drobne poprawki. Musimy reagować na to, co się dzieje na torze, ale nie było żadnych rewolucji.

BAYERSYSTEM GKM Grudziądz to silna drużyna. Myślisz, że macie szansę na medal w tym sezonie?
Patrząc na skład na papierze, może nie jesteśmy najsilniejsi, ale myślę, że realnie możemy walczyć o medal. Pewne rzeczy w ostatnim czasie nie działały, ale możemy to zmienić. Zrobię wszystko, żeby wlać w chłopaków wiarę, bo to jest kluczowe. Byłoby niesamowicie powalczyć o medal. Kibice zasługują na to.
Co czujesz, będąc obecnie drugim najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi, a jeszcze rok temu ścigałeś się w niższej klasie rozgrywkowej?
Nie jest źle. Drugie miejsce? Nie tak źle. A jeśli pojedziesz do Danii, zwłaszcza w okolice, skąd pochodzę, to tam “nie tak źle” znaczy “bardzo dobrze”! Zapytaj mojej żony – ona potwierdzi. (śmiech)
Mikołaj Lemieszek