BETARD SPARTA pokonała KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA w ramach 7. rundy PGE Ekstraligi 55:35. Wydawać by się mogło, że wrocławianie mają przed sobą łatwe zadanie, jednak podopieczni trenera Mariusza Staszewskiego do końca stawiali opór w kontekście walki o punkt bonusowy. Kosmiczny mecz odjechał Jason Doyle, który pod taśmą stawał aż siedmiokrotnie, zdobywając przy tym 20 punktów. Zabrakło jednak wsparcia reszty. Najlepszy z sekcji młodzieżowej, Franciszek Karczewski, zdobył 3 punkty.
- Najlepszym juniorem w drużynie z Częstochowy byl Franciszek Karczewski. W 5 startach zdobył 3 punkty.
- BETARD SPARTA Wrocław wygrała spotkanie 55:35 i zdobyła bonus w dwumeczu.
- KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa bez dwóch podstawowych zawodników: Piotra Pawlickiego oraz Madsa Hansena.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Magdalena Świergała (ekstraliga.pl): Walczyliście do końca o punkt bonusowy. W składzie bez dwóch podstawowych zawodników na pewno nie było wam łatwo. Jak oceniasz spotkanie?
Franciszek Karczewski (KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa): Na pewno nie było łatwo. Ja ze swojej strony zaliczyłem gorszy występ. Starałem się, ale mieliśmy problem z prędkością, dopasowaniem do toru. We wtorek odjechaliśmy U24 Ekstraligę na Stadionie Olimpijskim gdzie czułem się dobrze, dobry wynik zrobiłem.
Minęły raptem dwa dni, duża różnica była w kwestii przygotowania toru między wtorkowymi zawodami U24 Ekstraligi a ligowym meczem PGE Ekstraligi?
Tor różnił się trochę. Myśleliśmy, że będzie to inaczej wyglądać. A wyglądał jeszcze inaczej niż zakładaliśmy. I stąd taki wynik na koniec spotkania. Taki to jest ten sport. Brakowało tej prędkości od pierwszego biegu. Tylko jeden bieg można powiedzieć zaliczyłem pozytywny.
Z wiadomych przyczyn cała formacja młodzieżowa była eksploatowana, bo obaj z Szymonem Ludwiczakiem odjechaliście 5 biegów. Jak to na was wpływa? Tej jazdy podczas zawodów było więcej…
Uważam, że dla nas lepiej. Mieliśmy mniejsze przerwy między biegami, łatwiej jest motocykle dopasować do toru. Ja się cieszę z każdego biegu, mogę jechać zawody na najwyższym poziomie rozgrywek, w PGE Ekstralidze. Dla mnie zawsze to jest na plus.
Przez całe spotkanie walczyliście o obronę bonusu. Dopiero w końcowej fazie meczu wiadomo było, że punkt bonusowy zostaje we Wrocławiu…
Zawsze się walczy do końca, mimo że nie idzie. Brakło punktów w biegu juniorskim z mojej strony. Przegraliśmy 1:5 z parą gospodarzy. Dopiero w biegach nominowanych straciliśmy ten bonus, taki jest żużel. Nie zawsze się wygrywa.
Można odnieść wrażenie, że zabrakło ci twojego najmocniejszego atutu, czyli momentu startowego. Jeśli dobrze wystartujesz spod taśmy to te punktu są znacznie lepsze.
Start w żużlu jest ważniejszy niż to co się dzieje w polu. Jeśli pod taśmą ma się takich rywali, którzy jeżdżą w SGP, to ciężko ich na trasie złapać, zwłaszcza jak są u siebie na torze. Start to jest zawsze połowa sukcesu, bo jak się nie wygra biegu, to można dowieźć dwa punkty może jeden. Rzeczywiście brakowało mi tego startu, nie miałem dobrych wyjazdów spod taśmy.
Obecnie macie problemy kadrowe i niestety zapowiada się, że to jeszcze potrwa. Kontuzje Piotra Pawlickiego oraz Madsa Hansena komplikują walkę o udział w play off. Jak znaleźć motywację, aby dociągnąć to decydującej fazy rozgrywek?
Staramy się, mimo wszystko, tak samo podchodzić do meczu i walki o dobry wynik. To są rozgrywki PGE Ekstraligi i tu musi wszystko złożyć się w całość. Niewiele zabrakło, aby bonus pojechał do Częstochowy, ale ciężko jest bez dwóch podstawowych zawodników, którzy przywozili sporo punktów. W następnej kolejce mamy bardzo ważne spotkanie z drużyną z Torunia. Musimy dobrze odjechać to spotkać i starać się zdobyć 2 punkty.
Magdalena Świergała
