We wtorkowy wieczór, w zaległym meczu 6. rundy PGE Ekstraligi, GEZET STAL Gorzów podjęła na własnym torze drużynę ORLEN OIL MOTORU Lublin. Niekorzystne warunki atmosferyczne ponownie wpłynęły na godzinę rozpoczęcia spotkania, ale co się odwlecze to nie uciecze. Od początku spotkania lublinianie postawili trudne warunki gospodarzom, co pozwoliło dopisać do ligowej tabeli kolejne dwa punkty.
- ORLEN OIL MOTOR Lublin po raz trzeci z rzędu zwyciężył na stadionie w Gorzowie, pokonując GEZET STAL 36:54.
- Liderami w swoich drużynach byli Martin Vaculik (13) oraz Bartosz Zmarzlik (13).
- Komplet punktów z bonusami zdobył Wiktor Przyjemski (10+2).
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Pierwsza seria startów pokazała, że warunki pogodowe miały bardzo duży wpływ na przygotowanie toru. Bardzo twarda nawierzchnia uniemożliwiała zawodnikom przeprowadzanie skutecznych akcji na dystansie. W pierwszym wyścigu dnia pewne zwycięstwo nad Martinem Vaculikiem odniósł Dominik Kubera, a za plecami Jacka Holdera na metę wpadł Adam Bednar, który po słabym starcie nie liczył się w rywalizacji o punkty. Drugi bieg rozpoczął się od groźnie wyglądającego upadku Bartosza Bańbora i Oskara Chatłasa, którzy nie znaleźli dla siebie miejsca w ferworze walki na pierwszym łuku. Powtórkę zwyciężył Wiktor Przyjemski, naciskany jednak przez Oskara Palucha. Chwilę później w euforię publiczność zgromadzoną na stadionie im. Edwarda Jancarza wprowadziła para Lebedevs–Thomsen, broniąc się przed zaciekle atakującym Bartoszem Zmarzlikiem. W czwartym biegu role się odwróciły i to Oskar Paluch musiał gonić parę Przyjemski–Cierniak. Ambitny gorzowianin popełnił jednak błąd i po zahaczeniu o bandę runął na tor, co przypieczętowało podwójne zwycięstwo gości w powtórce i pozwoliło na czteropunktowe prowadzenie w całym meczu.
Druga serię kolejnym zwycięstwem otworzył Dominik Kubera. Wydawało się, że bieg zakończy się remisem, ale na tor z własnej winy upadł Adam Bednar. Czech sam zszedł z toru, co pozwoliło Mateuszowi Cierniakowi dowieść cenny punkt. Kolejne mocne uderzenie goście wyprowadzili już w kolejnym biegu. Odmieniony Fredrik Lindgren w parze z Jackiem Holderem wyprowadził ORLEN OIL MOTOR na najwyższe, dziesięciopunktowe prowadzenie. Taki wynik w biegu siódmym podtrzymał Bartosz Zmarzlik, który po starcie rzucił się w pościg za parą gospodarzy, wyprzedzając na trasie Lebedevsa i chwilę później Vaculika. Bez przerwy na kosmetykę toru przeprowadzono jeszcze bieg ósmy, w którym podwójne prowadzenie po raz kolejny objęła para gości, ale zatarty silnik Dominika Kubery uratował dziesięciopunktową stratę GEZET STALI.

Równanie toru okazało się korzystne dla gospodarzy. Para Vaculik–Thomsen zaskoczyła lublinian na starcie i pewnie dowiozła podwójne zwycięstwo nad Jackiem Holderem i ponownie bezbarwnym Lindgrenem. Sygnału do odrabiania strat nie odczytał jednak Andzejs Lebedevs, na którego w obliczu defektu Adama Bednara spadła odpowiedzialność za ściganie Bartosza Zmarzlika i Wiktora Przyjemskiego. Po dziesięciu biegach ORLEN OIL MOTOR ponownie prowadził dziesięcioma punktami.
Po niespodziewanej przerwie wywołanej opadami deszczu lepiej odnaleźli się goście, których po walce rozdzielił Martin Vaculik. Tendencję spadkową potwierdził Andzejs Lebedevs, który po raz pierwszy od początku spotkania nie mógł cieszyć się z punktów. Bieg później swój pierwszy punkt zdobył Adam Bednar, ale nie pozwoliło to na odrobienie strat, ponieważ Fredrikowi Lindgrenowi uległ Oskar Paluch. W trzynastym biegu dnia, po zamieszaniu na pierwszym łuku, upadł Dominik Kubera, którego sędzia uznał winnym przerwania biegu. W powtórce od startu do mety prowadził Bartosz Zmarzlik, czym zapisał na swoim koncie trzecie indywidualne zwycięstwo. Przed biegami nominowanymi na tablicy wyników widniało 33:45.
Biegi nominowane padły łupem Mistrzów Polski. W czternastym wyścigu fatalną końcówkę spotkania podtrzymał Andzejs Lebedevs. Fantastyczną formę z kolei potwierdził Wiktor Przyjemski, który w całym meczu, wliczając bonusy, zdobył komplet punktów. W ostatnim biegu dnia czwarte zwycięstwo na swoim koncie zapisał Bartosz Zmarzlik. Po krótkiej walce Jacka Holdera pokonał Martin Vaculik, czym zmniejszył ostateczny wymiar klęski GEZET STALI.
Pełna relacja dostępna TUTAJ.
Mateusz Muciek