Runda zasadnicza PGE Ekstraligi chyli się ku końcowi. W przedostatnim domowym spotkaniu tej fazy sezonu KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa zmierzył się z ORLEN OIL MOTOREM Lublin. Osłabieni kontuzjami gospodarze do połowy spotkania ambitnie stawiali się Mistrzom Polski, którzy dopiero od 9. biegu pokazali swoją właściwą formę. Wynik z całą pewnością nie oddawał walki na torze, ale przyniósł ważne rozstrzygnięcia w tabeli. ORLEN OIL MOTOR jest już pewny zwycięstwa w całej rundzie zasadniczej, a KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ może szykować się na fazę play-down.
- Spotkanie zakończyło się porażką gospodarzy w stosunku 35:55.
- Liderami w swoich drużynach byli Kacper Woryna (12) oraz Bartosz Zmarzlik (15).
- Z mianem niepokonanych spotkanie zakończyli Bartosz Zmarzlik oraz Wiktor Przyjemski.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Spotkanie fantastycznie otworzył Jason Doyle, który popisał się refleksem na starcie i pewnie dowiózł biegowy remis przed parą Kubera–Holder. Na pierwszym okrążeniu zamieszanie wywołał Philip Hellstrom Bängs, ale nie przełożyło się to na zdobycz punktową. Bohaterem biegu młodzieżowego niespodziewanie został Szymon Ludwiczak, który napędzając się po szerokiej wyprzedził Bartosza Bańbora, czym rozdzielił parę gości. W biegu 3. lublinianie podnieśli swoje prowadzenie. Zawodnikom KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA nie udało się po starcie wziąć w kleszcze Bartosza Zmarzlika, który pognał po 3 punkty. Wielką batalię o 1 punkt stoczyli Szwedzi – Fredrik Lindgren oraz Hellstrom Bängs. Przez 3 okrążenia zawodnik ORLEN OIL MOTORU nie był w stanie znaleźć sposobu na skonstruowanie skutecznego ataku. Przełom przyniósł I łuk ostatniego okrążenia, gdy Hellstrom Bängs popełnił błąd i wyniósł się za szeroko, co skrzętnie wykorzystał Lindgren. Pierwsze podwójne zwycięstwo lublinianie odnieśli w ostatnim biegu serii. Para Cierniak–Przyjemski szybko pozbawiła gospodarzy złudzeń i ustanowiła wynik spotkania na 8:16.

W biegu 5. Jason Doyle skopiował scenariusz ze swojego pierwszego startu i po fantastycznym starcie objął prowadzenie. Na torze rywalizowały dwie pary, w których rolę broniącego przyjmowali częstochowianie. Ostatecznie na Doyle’a sposobu nie znalazł Dominik Kubera, a Hellstrom Bängs wyciągnął wnioski z poprzedniego biegu i przywiózł za swoimi plecami Mateusza Cierniaka. Kolejne biegowe zwycięstwo gospodarze odnieśli już w biegu 6. Zaraz po starcie zdefektował motocykl Fredrika Lindgrena, a I łuk padł łupem Kacpra Woryny. Jack Holder do samego końca trzymał się w kontakcie, ale nie był w stanie zaskoczyć bezbłędnego w tym biegu Woryny. Dużo nerwowych sytuacji pojawiło się w kontekście biegu 7. Najpierw przed startem taśmę zerwał Bartosz Bańbor, ale nie spotkało się to z żadnymi konsekwencjami, ponieważ nie rozpoczęła się jeszcze procedura startowa. Chwilę później doszło do kolejnego incydentu z udziałem Bartosza Bańbora. Młodzieżowiec ORLEN OIL MOTORU szczepił się motocyklami z Jasonem Doylem, co w konsekwencji doprowadziło do upadku obu żużlowców. Winnym przerwania biegu został uznany Polak. Tym razem nie wiązało się to ze stratą punktów przez lublinian, ponieważ powtórkę bez trudu zwyciężył Bartosz Zmarzlik. Po dwóch seriach prowadzenie ORLEN OIL MOTORU skurczyło się do 4 punktów.

Wynik spotkania utrzymał się po biegu 8. Pierwszy łuk fantastycznie rozegrał Kacper Woryna, który odsunął rywali i zapisał na swoim koncie drugie indywidualne zwycięstwo. Na końcu stawki ambitnie gonił Szymon Ludwiczak, czym nawet zagroził przez chwilę Dominikowi Kuberze. Kolejny bieg wlał w serca częstochowskich kibiców nadzieję na korzystny wynik. KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ podtrzymał waleczną postawę i zwyciężając podwójnie doprowadził do remisu. Po raz kolejny fantastycznie wystartował Jason Doyle, do którego po szerokiej bardzo szybko dołączył odmieniony Wiktor Lampart. Ciężar walki ze wściekle atakującym Holderem wziął na swoje barki doświadczony Australijczyk. W wyścigu zupełnie nie liczył się Fredrik Lindgren, który podążał daleko z tyłu. Szwed absolutnie nie przypominał tego zawodnika, który przez lata stanowił o sile drużyny z Częstochowy i wielokrotnie popisywał się efektownymi akcjami. W biegu 10. lublinianie ponownie podnieśli prowadzenie do 4 punktów. Trzecią „trójkę” zdobył Bartosz Zmarzlik, a piękną walkę z Woryną stoczył Wiktor Przyjemski. Kacper Woryna dwoił się i troił, ale jego starania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu i to Przyjemski skutecznie odbił pozycję.

W czwartą serię lublinianie weszli z mocnym uderzeniem. Para Holder–Cierniak z dużą przewagą pokonała Hellstroma Bangsa. Szwed przez większość biegu był osamotniony w walce, ponieważ po pierwszym tego dnia słabym starcie rywali musiał gonić Jason Doyle. Australijczyk chciał szybko uporać się z Cierniakiem i ostro zaatakował po krawężniku na II łuku. Niestety zanotował uślizg na krawężniku i o mało nie zabrał ze sobą zawodnika U24 ORLEN OIL MOTORU. Szans na meczowe zwycięstwo lublinianie pozbawili gospodarzy już w kolejnym biegu. Cieniującego tego dnia Lindgrena zastąpił Przyjemski, który zwyciężył przed Bartoszem Bańborem. W biegu 13. Drużynowi Mistrzowie Polski potwierdzili, że uporali się z trudnościami z dopasowaniem. Nieomylny ponownie okazał się Bartosz Zmarzlik, a cenne 2 punkty z bonusem dorzucił Dominik Kubera, którego do samej mety ścigał Kacper Woryna. Częstochowianie po dobrym występie w środkowej części zawodów zostali zupełnie rozbici, przegrywając ostatnią serię przed biegami nominowanymi aż 3:15.

Biegi nominowane tylko potwierdziły fatalną dyspozycję Krono-Plast Włókniarza w ostatnich biegach spotkania. W 14. gonitwie dnia swoją szansę otrzymał Szymon Ludwiczak, który nie był w stanie zagrozić parze Kubera–Cierniak. W rywalizacji absolutnie nie liczył się Wiktor Lampart. W ostatnim biegu meczu padł sprawiedliwy remis. Widowisko było pierwszorzędne i tylko ten jeden wyścig mógłby obdarzyć mijankami niejeden mecz. Najpierw po starcie zanosiło się na kolejne drużynowe zwycięstwo gości, ale właściwie synchroniczną jazdą na podwójne prowadzenie wyszli Kacper Woryna i Jason Doyle. Ze zdumienia szybko otrząsnął się Zmarzlik, który na przestrzeni przeciwległej prostej i II łuku przedarł się z ostatniego miejsca na pierwsze i tak też dojechał, zdobywając czysty komplet punktów. Dużo zamieszania za jego plecami wiązało się z jazdą Holdera, który najpierw w ślad za kolegą z drużyny wyprzedził Doyle’a, a następnie rzucił się w pogoń za Woryną. Szybko okazało się jednak, że niemoc Holdera w wyprzedzaniu ma się w najlepsze. Australijczyk zaczął popełniać błędy, a jego jazda stała się chaotyczna i pozbawiona pomysłu. Swoją szansę zwęszył Jason Doyle i na ostatnim okrążeniu z dziecinną łatwością pokonał rodaka z ORLEN OIL MOTORU.
Punktacja dostępna TUTAJ.
Mateusz Muciek