Hubert Jabłoński: Podjąłem złe decyzje w trakcie meczu

  • PGEE
  • Wywiad
14.05. 09:41
Hubert Jabłoński: Podjąłem złe decyzje w trakcie meczu

Fot. Paweł Mruk

Hubert Jabłoński był autorem dwupunktowej zdobyczy z bonusem w przegranym przez GEZET STAL Gorzów meczu z BETARD SPARTĄ Wrocław 34:56. 19-latek w biegu juniorskim pokonał Nikodema Mikołajczyka, a w kolejnym starcie przyjechał do mety przed swoim kolegą z pary, Oskarem Chatłasem. Junior gości specjalnie dla ekstraliga.pl opowiedział o swoich odczuciach z tego spotkania.

Błażej Kowol (ekstraliga.pl): Przegrywacie we Wrocławiu 34:56 i z pewnością nie wyjeżdżacie stąd w pełni zadowoleni. Jakie są twoje odczucia po tym meczu?

Hubert Jabłoński (GEZET STAL Gorzów): Dokładnie, nie jesteśmy zadowoleni. Nie mogliśmy się spasować z tym torem w zasadzie przez cały meczu i tak naprawdę po meczu wcale mądrzejsi nie jesteśmy. Od samego początku czułem, że mam „za słabo” i zacząć z wyższych przełożeń i potem stopniowo je zmniejszać. Ten tor też się tak zachowywał, że na początku było przyczepnie, żeby w końcowej fazie meczu tor się odsypał i poza szeroką, było twardo.

Widać to było również w czasach biegów, które w początkowej fazie były o niemal 2 sekundy lepsze niż pod koniec meczu.

Tak, zwłaszcza w drugiej serii było widać, że tor jest naprawdę szybki. Miałem gdzieś to przypuszczenie, że od początku będzie „trzymało”, więc to mój błąd – powinienem zacząć mecz lepiej przełożony.

Fot. Paweł Mruk

To skąd ostatecznie decyzja, aby jednak osłabić motocykle?

Wyszliśmy na obchód toru i tam zasugerowałem, aby zacząć od wyższych przełożeń, nieco mocniej, a dopiero później osłabiać ten motocykl. Po naradzie podjęliśmy jednak inną decyzję i z perspektywy czasu muszę przyznać, że była ona błędna. Nie ma się co jednak załamywać – trzeba po prostu wyciągnąć wnioski.

Zdobyłeś 2 punkty z bonusem. Z jednej strony start do biegu juniorskiego wyglądał dobrze, a z drugiej lekko cię tam podniosło. Później rywala już nie pokonałeś.

W juniorskim biegu rzeczywiście czułem się szybki, jednak – no właśnie – czułem, że ten motocykl jest za słaby i stąd wynikał ten błąd. Następnie dokonałem poprawek zupełnie nie w tę stronę, co kosztowało nas przegrany bieg. Gdy nawierzchnia zaczęła się już odsypywać, to poszliśmy w kierunku, o którym mówiłem od początku. To nie była jednak trafiona decyzja na tym etapie meczu. Wyciągniemy wnioski i w następnych zawodach będzie, mam nadzieję, lepiej.

Fot. Paweł Mruk

Jak ocenisz ten tor? Widać było, że mocno się zmienia w trakcie meczu, jednak im dalej w las, tym lepiej wyglądał ścieżka pod płotem.

Tak jest. Porównując do ubiegłego roku, to ten tor zachowywał się zupełnie inaczej. Wówczas ten tor był trochę jak gąbka – cały czas pracował, ale materiał zostawał. Tym razem miejsca zbronowane mocno trzymały, a materiał dodatkowo się odsypywał. Więc w początkowej części meczu jeszcze było przyczepnie po całej szerokości toru, a później już właśnie tylko szeroka.

Aura jak na maj jest raczej chłodna. Czy to pomaga, czy przeszkadza w lepszym zrozumieniu się z silnikami?

Najważniejsze jest jednak spasowanie się z motorem. Aktualnie te silniki mogą być mocniejsze, co też ułatwia pracę nad nimi, bo wiadomo – im cieplej, tym trzeba je osłabiać. Także jest w porządku.

Fot. Paweł Mruk

Ostatnio pokonaliście w derbach lubuskich STELMET FALUBAZ Zielona Góra, a tym razem wysoko przegrywacie we Wrocławiu. Czy to burzy wam jakąś bazę, którą udało się wypracować w tym wygranym meczu i zaczynacie poszukiwanie dobrych ustawień od początku?

Wciąż dużo pracy przed nami, bo dalej nie znalazłem tego, czego szukam. Tak naprawdę jednak wciąż cały sezon przed nami, to dopiero początkowa faza zmagań. Dużo nauki również przede mną – nie tylko w tym tygodniu, ale sezonie i karierze. Wyjeżdżam z Wrocławia jednak względnie zadowolony – jest nieco lepiej, jeśli chodzi o walkę z rywalami. Mimo błędu w ustawieniach byłem w stanie wyszarpać chociaż punkt w juniorskim biegu.  

W twoim drugim starcie zostałeś gdzieś pod taśmą, nie wyjechałeś z tego startu.

Tak, dokładnie, to kwestia osłabienia tego motocykla względem pierwszego wyjazdu. Męczyłem się bardzo na tym torze, ale chociaż te 2 punkty na moim koncie są. Jest to małe przełamanie, więc z tego się cieszę i jadę dalej.

Fot. Radosław Kalina

Teraz przerwa na 2025 ORLEN OIL FIM SPEEDWAY GRAND PRIX OF POLAND – WARSAW, a już za 2 tygodnie zmierzycie się z ORLEN OIL MOTOREM Lublin. Jak będziecie się przygotowywać do tego meczu?

Czeka mnie sporo jazdy. Narzekać nie będę. Oczywiście będą też treningi, żeby móc się lepiej spasować z naszym domowym torem.

Po 5. rundach macie na swoim koncie 3 punkty. Czy ten wynik jest dla was satysfakcjonujący przed dalszą częścią sezonu?

I tak, i nie. Chcemy się oczywiście w pierwszej kolejności utrzymać. To nasz główny cel na ten sezon. To jest jednak początek sezonu. Wszystko może się zaraz wywrócić do góry nogami, a my pojedziemy o medale. W to celujemy i na to mamy nadzieję.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL