Anders Thomsen jest w obecnym sezonie filarem EBUT.PL STALI Gorzów. Duńczyk nieco słabiej radzi sobie jednak w cyklu FIM SGP, bo w żadnej z dotychczasowych rund nie zdołał awansować do półfinałów.
Lider gorzowian dzień po słabym występie podczas turnieju FIM SGP w Pradze zaliczył udane spotkanie w Lesznie. W PGE Ekstralidze do Duńczyka trudno się przyczepić, bo jest on dziewiątym najskuteczniejszym zawodnikiem ze średnią na poziomie 2,231. W zmaganiach o Indywidualne Mistrzostwo Świata natomiast ma na koncie zaledwie 12 punktów po trzech turniejach.
Były Mistrz Danii przyznaje, że w FIM SGP trudniej dopasować się do warunków. – Jest sporo różnic. Nawierzchnia często jest inaczej przygotowana, materiał na torach w SGP bywa inny. Trudniej się dopasować – tłumaczył w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl. – W Pradze naprawdę na wszystkie sposoby starałem się znaleźć odpowiednie ustawienia, ale mi się nie udało. Nie ma co szukać wymówek, po prostu to nie był mój dzień – przyznał Anders Thomsen.
Niebawem rozpocznie się moment, od którego zawodnicy będą mieli prawo do podpisywania prekontraktów. Dla Thomsena trwający sezon jest już piątym w Gorzowie, ale przyznaje, że na razie nie myśli o kolejnym roku. – Całkowicie skupiam się na tym sezonie, a ewentualne kontrakty na nowy rok są już osobną kwestią i będzie na to czas później – podkreślił.
W Lesznie zawodnik był jednym z liderów EBUT.PL STALI Gorzów, która dzięki zwycięstwu zrównała się liczbą punktów z drugim w tabeli PLATINUM MOTOREM Lublin. Teraz przed gorzowianami pojedynek z CELLFAST WILKAMI Krosno. – Chyba nie ma powodów do obaw. Mój zespół jest bardzo silny na swoim terenie, więc mam nadzieję, że będziemy mieli dobry dzień, ja zaliczę dobry występ i dam fanom dużo radości – zakończył Anders Thomsen.
Joachim Piwek