FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR Toruń pokonał TAURON WŁÓKNIARZ Częstochowa 50:40 w pierwszym meczu o brąz Drużynowych Mistrzostw Polski. Po meczu dla speedwayekstraliga.pl rozmawiał cichy bohater gospodarzy, Wiktor Lampart, dla którego spotkanie było najlepszym w tym sezonie.
Kamil Szyszkowski (speedwayekstraliga.pl): Gratuluję wygranej oraz twojego wyniku. Byłeś cichym bohaterem tego meczu i z pewnością mocno uskrzydliła cię wygrana w ostatnim biegu.
Wiktor Lampart (FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR Toruń): Zawsze wygranie ostatniego biegu jest dla mnie czymś szczególnym, bo można potem się pocieszyć z kibicami. Dało mi to dużo radości.
Zapytałem trenera Ząbika, zapytam teraz ciebie. Dziesięć punktów zaliczki przed rewanżem wystarczy?
Wydaje mi się, że dziesięć punktów to dużo.
Można powiedzieć, że na początku płaciłeś “frycowe” w związku z twoim przejściem z wieku juniora do zawodnika U24. Czy ta końcówka sezonu to takie okrzepnięcie w twoim wykonaniu?
Nie wiem czy płaciłem frycowe, ale wiem na pewno, co u mnie nie grało. Zmieniłem te rzeczy i myślę, że gdyby nie te zmiany, to teraz byłoby bardzo źle.
A propo zmian, to w tym sezonie trochę ich było. Zmiany były w twoim teamie, ale także i w sztabie szkoleniowym twojej drużyny.
Zmiany u mnie w teamie były najważniejsze, a zmiany w sztabie były podjęte wyżej i musiałem się dostosować.
Trener Jan Ząbik mówił o Grzegorzu Rempale, który miał ogromny udział w twoim sukcesie. Rzeczywiście to ma na tobie taki ogromny wpływ?
To na pewno. Z Grzegorzem znam się od samego początku kariery. Jak jechaliśmy gdzieś na pierwsze moje zawody, to z Grzegorzem. Później był mechanikiem mojego brata, więc musiałem mieć innego mechanika. Wtedy rozpocząłem współpracę z Rafałem Trojanowskim. Długi czas byłem z moją ekipą, której nie chciałem zmieniać. Z czasem było jednak coraz gorzej i musiałem zastosować zmiany w teamie.
Kamil Szyszkowski
