Drużyna ROW-u Rybnik poległa w Toruniu z miejscowym Get Well 34:56, lecz trener gości pozostaje optymistą, zapowiadając walkę do ostatniego meczu o jak najlepszy wynik. Działaczy w Grodzie Kopernika cieszy natomiast dyspozycja liderów, którzy z meczu na mecz prezentują coraz lepszą dyspozycję. – PGE Ekstraliga nie wybacza błędów – przyznał po zawodach Piotr Żyto, trener gości. – Cieszymy się, że od dwóch kolejek mamy w drużynie prawdziwych liderów – dodał jego vis a vis Robert Kościecha, szkoleniowiec Get Well Toruń. Na pomeczowej konferencji prasowej przedstawicieli obu zespołów był Jakub Keller.
Po zawodach powiedzieli:
Piotr Żyto (trener Get Well Toruń):
– Torunianie po zwycięstwie w ostatnim meczu z Wrocławiem pokazali, że co to co najgorsze, jest już za nimi. Przed sezonem, wśród fachowców, Toruń był uznawany za drużynę, która będzie walczyła o mistrzostwo Polski. My z kolei byliśmy skazywani na spadek. Staramy się jednak i walczymy, lecz dzisiaj po prostu nie wyszło. Nie było szybkości. Może i tor też nie był za dobry, żebyśmy mogli uzyskać lepszy wynik. Brakowało nam zwłaszcza zwycięstw indywidualnych. Wynik, mimo wszystko, jest dla nas korzystny. Prawdopodobnie punktu bonusowego mieć nie będziemy, ale nie o to chodzi. Chcemy powalczyć za tydzień o wygraną na własnym torze. Uważam, że zabrakło dziś punktów Andreasa Jonssona. Max Fricke także popełnił dwa błędy, a PGE Ekstraliga nie wybacza błędów. Można powiedzieć, że osiągnęliśmy przyzwoity wynik i sprawimy w tym roku jeszcze niejedną niespodziankę.
Grigorij Laguta (Get Well Toruń):
– Mogę powiedzieć, że tor na MotoArenie praktycznie nie zmienił się. Jest taki sam jak w zeszłym roku. Odjechaliśmy dzisiejsze zawody cało i zdrowo, choć nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Niestety, nic już z tym nie zrobimy i co się stało, to się nie odstanie.
Robert Kościecha (trener Get Well Toruń):
– Chciałbym podziękować za walkę trenerowi i zawodnikom z Rybnika. Było trochę ścigania, a zawsze jest to miłe dla oka. Cieszymy się, że od dwóch kolejek mamy w drużynie prawdziwych liderów. Patrząc na przebieg spotkania, tylko między ósmym a dziesiątym biegiem mecz odbywał się na równym poziomie, a przez resztę spotkania wygrywaliśmy i to dosyć sporo. Spodziewałem się, ze Dawid Krzyżanowski pojedzie lepsze zawody, niestety nie udało się. Adrian Miedziński też się trochę pogubił. Kacper Gomólski wychodzi na dobrą drugą linię, która zaczyna być u nas mocna. W Rybniku będziemy walczyć o wygraną. Spotykamy się za tydzień i miejmy nadzieję, że będą równie ciekawe zawody.
Greg Hancock (Get Well Toruń):
– Świetny dzień dla nas. Zawsze dobrze jest, gdy wygrywa się u siebie. Wynik, który dziś uzyskaliśmy jest bardzo dobry w kontekście punktu bonusowego. Nie można jednakże nikogo lekceważyć.
Jakub Keller