W poniedziałek 9 października w Warszawie odbyła się Gala PGE Ekstraligi podsumowująca miniony sezon żużlowy. Grzegorz Zengota nie był osobiście nominowany w żadnej kategorii, ale razem z FOGO Unią Leszno otrzymał Szczakiela dla Drużyny Sezonu 2017.
Po ceremonii wychowanek klubu z Zielonej Góry przyznał, że udział w gali to coś wyjątkowego. – Cieszę się, że miałem okazję tutaj być. Fajnie się patrzy i ogląda na wręczanie Szczakieli najlepszym chłopakom. Dodatkowo było to ubarwione różnymi śmiesznymi akcentami. Jest to świetna okazja, żeby promować naszą dyscyplinę na całą Polskę. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję taką nagrodę odebrać, bo nie powiem trochę zazdrościłem kolegom. Trzeba wziąć się do jeszcze cięższej pracy i jeszcze bardziej się starać, a mam nadzieję, że kiedyś taki Szczakiel trafi w moje ręce – stwierdził Zengota.
Zawodnik leszczyńskiej Unii miał okazję pojawić się na scenie i wziąć do ręki jedną z nagród, ponieważ zespół z Leszna otrzymał nagrodę dla Drużyny Sezonu 2017. – Indywidualnie się nie udało, ale zespołowo wykonaliśmy kawał dobrej roboty. To był dla nas naprawdę ciężki sezon, a medal przyszedł w pocie czoła. Więc cieszymy się, że tego Szczakiela odebraliśmy – przyznał w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl „Zengi”.
Podczas gali ogłoszono również rozpoczęcie akcji „Pomoc dla Tomasza Golloba”. Wśród zawodników obecnych na gali próżno było szukać takiego, który nie miałby wspomnienia z bydgoszczaninem. – Mam wiele fantastycznych wspomnień. Jedno jest takie, które faktycznie utkwiło mi w pamięci. Będąc młodym chłopakiem, który już powoli myślał o byciu żużlowcem, zapamiętałem jeden wyścig. Było to podczas Grand Prix we Wrocławiu w 1999 roku, kiedy Tomasz Gollob w wyścigu finałowym, na ostatnim łuku minął wspaniałym atakiem Jimmy’ego Nilsena. To był naprawdę atak bez pardonu i ręce same składały się do braw. Takie akcje potrafi przeprowadzić niewielu zawodników, a Tomek pokazał, że ma te umiejętności – powiedział 29-latek.
Łukasz Woziński
Fot. Marcin Karczewski