MRGARDEN GKM Grudziądz był bardzo blisko zdobycia punktu bonusowego w meczu z ROW-em Rybnik. Gospodarze wyraźnie prowadzili przez całe spotkanie. Niestety, pechowo stracili punkty przez defekty Antionio Lidbäcka i Artema Laguty. Arkadiusz Tuszkowski, prezes grudziądzkiego klubu jest jednak zadowolony z osiągniętego wyniku. – Przede wszystkim cieszymy się z dwóch punktów. Byliśmy blisko tego trzeciego punktu, jednak kilka defektów… Gdzieś trochę brakuje nam szczęścia jednak, można podsumować, w tym sezonie, bo i Poznań i tutaj: defekty, upomnienia, wykluczenia – mówi.
– To jest sport, jedziemy dalej. Mamy dwa punkty, z tego się na pewno cieszymy. To jest pozytywne i nie ma czym się załamywać, bo wygraliśmy ten mecz – powiedział Arkadiusz Tuszkowski o pojedynku z ROW-em Rybnik.
ROW Rybnik przyjechał do Grudziądza osłabiony brakiem Maxa Fricke i Rafała Szombierskiego. Grudziądzanom nie udało się jednak wykorzystać szansy i to goście wywieźli z toru przy Hallera cenny punkt bonusowy. Prezes GKM-u nie ukrywa, że zdobycie kompletu punktów było celem przed tym spotkaniem. – Oczywiście chcieliśmy zdobyć ten bonus i taki był generalnie cel. Rybnik też nie ma szczęścia, bo niestety kontuzjowany jest Max Fricke, również Rafał Szombierski, więc też przyjechali do nas osłabieni. Chcieliśmy zdobyć ten bonus, niestety nie udało się przez te dwa defekty.
MRGARDEN GKM Grudziądz po raz kolejny wygrał bardzo wysoko na swoim torze i nadal jest drużyną niepokonaną w meczach domowych. Czy finansowo grudziądzki klub jest przygotowany na spore wydatki związane z wypłatami dla zawodników? – Jesteśmy przygotowani na pewno. O to proszę się nie martwić. Cały czas są pieniądze na koncie. Mamy bardzo dobrych sponsorów, oprócz tego bardzo mocno wspiera nas miasto, więc jesteśmy zabezpieczeni pod każdym względem – uspokaja Arkadiusz Tuszkowski. Również w przypadku awansu żółto-niebieskich do fazy play-off PGE Ekstraligi nie powinno być problemów z zabezpieczeniem finansowym czterech dodatkowych spotkań. – Jesteśmy po wstępnych rozmowach ze sponsorami i są wstępne deklaracje, że gdyby udało się awansować, to na pewno nas wesprą – kończy sternik grudziądzkiego klubu.
Kamil Rychlicki
Fot. Michał Szmyd
