Luty to w klubach żużlowych okres wzmożonej pracy. To jest ten czas, kiedy trzeba rozpocząć przygotowania do zbliżających się rozgrywek PGE Ekstraligi. W Grudziądzu jednym z głównych tematów jest kolejny etap modernizacji stadionu. O tym, między innymi, rozmawialiśmy z prezesem MRGARDEN GKM, Arkadiuszem Tuszkowskim.
– Jedną z głównych bolączek klubu w ostatnich latach jest brak silnej formacji młodzieżowej. Jakie są plany, aby poprawić ten stan?
– Wymagania regulaminowe, które w ostatnim czasie weszły w życie bardzo mobilizują kluby do tego, żeby szkoliły jeszcze więcej młodych adeptów i wychowanków. Na pewno Robert Kempiński zostaje w klubie i to nie podlega żadnej dyskusji. Klub zrobi wszystko, żeby poszerzyć przede wszystkim bazę sprzętową, ale też szkoleniową, aby można było przeprowadzać treningi z juniorami w szerszym zakresie, aniżeli miało to miejsce do tej pory. Na razie jest za szybko, żeby mówić o konkretnych nazwiskach. Wchodzi w grę kilka rozwiązań: nowa osoba w klubie lub też współpraca z innym szkolącym młodzież klubem. To wszystko jest jeszcze przed nami i nie możemy póki co mówić o szczegółach.
– Wspomniał Pan o bazie sprzętowej. Jak to aktualnie wygląda w Grudziądzu jeśli chodzi o adeptów?
– W Grudziądzu szkoleniem zajmuje się Grudziądzkie Towarzystwo Żużlowe. Trzeba oddzielić te dwa kluby. GKM jest spółką miejską i ta spółka odpowiada za starty klubu w PGE Ekstralidze, natomiast od szkolenia dzieci i młodzieży jest GTŻ. Oczywiście i jednemu i drugiemu klubowi równo zależy na tym, aby w przyszłości więcej wychowanków jeździło w naszym zespole.
– Czy klub również zapewnia sprzęt młodzieżowcom z pierwszego składu?
– Kamil Wieczorek i Dawid Wawrzyniak mają kontrakty zawodowe. Mamy natomiast tak spisane te kontrakty, że kontrolujemy to, co nasi zawodnicy kupują i czy otrzymane pieniądze inwestują we właściwy sposób. Tak naprawdę wszystko przechodzi przez klub, pod naszym nadzorem i naszą kontrolą. Chcemy, aby pod względem sprzętowym ci zawodnicy byli jak najlepiej i jak najwłaściwiej przygotowani do sezonu.
– Trwa remont stadionu. Nie ma zagrożenia, że możemy nie zdążyć przed startem sezonu?
– Jako klub jesteśmy głównym użytkownikiem tego stadionu i ta modernizacja wykonywana jest dla nas i pod wymagania regulaminu. Nie widzę takiej opcji, żeby firma Melbud (generalny wykonawca – dop. red.) mogła spóźnić się i nie zdążyć do pierwszego meczu. Oczywiście spotykamy się tutaj co najmniej dwa razy w tygodniu, sprawdzamy postęp prac i harmonogram. W tej chwili najtrudniejszy etap prac jest już za nami i widzimy, że wieżyczka już “rośnie”. Mamy zapewnienia, że na pewno zostanie to wszystko wykonane w wymaganym przez nas terminie.
– Kibice dopytują również o ewentualny remont prostej startowej. Są takie plany?
– To jest temat prac, który jest poza zakresem obecnego etapu modernizacji, niemniej jednak, ze względu na naszych kibiców, którzy wykupują karnety na miejsca numerowane, złożyliśmy zapytania ofertowe do kilku firm. Zgłosiły się trzy firmy. Wybraliśmy jedną, która przed pierwszym meczem odnowi prostą startową. W tym etapie prac wymienione zostaną między innymi krzesełka. Środki na ten cel przeznaczone będą z budżetu klubu.
– Bardzo dużo negatywnych głosów dociera do klubu w kwestii nagłośnienia. Czy przed startem sezonu 2018 uda się poprawić coś w tym zakresie?
– Oczywiście słyszymy prośby i spostrzeżenia naszych kibiców, że nagłośnienie na stadionie jest marnej jakości. Niestety, wymiana nagłośnienia niesie za sobą dość potężne koszty. Jesteśmy po spotkaniach z firmami, które miały zająć się tym w pełni profesjonalnie, jednak musielibyśmy liczyć się z kosztami od 130 tysięcy złotych netto. Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie pokryć takich wydatków. Nie znaczy to jednak, że nic w tej sprawie nie robimy. Być może dodamy nowe głośniki, które umieścimy na murawie, aby do kibiców docierało więcej informacji podczas meczu.
– Jak wygląda praca klubu w okresie międzysezonowym?
– Tematów w okresie między sezonami jest dużo: od podsumowania poprzedniego sezonu, poprzez przystąpienie do kolejnego, aż po sprawy związane z procesem licencyjnym. W tym czasie mamy również wiele kontroli. Jesteśmy spółką miejską, więc te kontrole dość mocno nas obciążają czasowo. Bardzo dużo czasu zajmują również sprawy związane z pozyskiwaniem nowych sponsorów i przedłużaniem umów z obecnymi. Sponsorów mamy wielu i z każdym trzeba porozmawiać, podsumować poprzedni sezon i złożyć mu ofertę na kolejny.
– Czyli o budżet klubu na sezon 2018 kibice mogą być spokojni?
– Wstępne założenia budżetowe zrobiliśmy już przed zakontraktowaniem zawodników. W tej chwili trwają rozmowy ze sponsorami. Wszyscy sponsorzy przedłużają z nami umowy, a większość nawet zwiększa swoje kwoty, którymi chcą wspierać klub. Widać, że sponsorzy i kibice są z nami i chcą osiągnąć z nami sukces. My również chcemy dla naszych kibiców osiągnąć ten cel, jakim jest awans do fazy play-off. Oczywiście lepszy wynik pociągnie za sobą zwiększenie wydatków, ale jesteśmy na to przygotowani.
Kamil Rychlicki
Fot. Dariusz Ryl