Brady Kurtz: Dzięki Adamsowi trafiłem do Leszna (wywiad)

  • News
  • PGEE
12.03. 09:30
Brady Kurtz: Dzięki Adamsowi trafiłem do Leszna (wywiad)

W niedzielę 11 marca zawodnicy FOGO Unii Leszno odjechali pierwsze treningowe kółka na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Kibice tłumnie zgromadzeni na trybunach mogli zobaczyć w akcji nowego zawodnika biało – niebieskich Brady`ego Kurtza. Australijczyk w miniony piątek przyjechał do Polski.

– Piękna, słoneczna pogoda oraz praca wykonana przez toromistrza Jana Chorosia sprawiły, że udało się wyjechać na tor. Jak wrażenia po pierwszych treningowych okrążeniach?

– Tor był dość ciężki, ale dobrze jest wsiąść na motocykl i zrobić kilka kółek. Cieszę się na następne kilka tygodni treningów i już nie mogę doczekać się startu sezon

– Zimową przerwę spędziłeś w domu w Australii. Kiedy pojawiłeś się w Europie?

– W środę wylądowałem w Wielkiej Brytanii i w piątek przyjechałem do Polski. W trakcie sezonu będę mieszkał w Poole, ale będę starał się być w Lesznie jak najczęściej.

– Nadchodzący sezon będzie twoim pierwszym pełnym sezonem w PGE Ekstralidze. Jakie są twoje oczekiwania względem nadchodzących rozgrywek?

– Zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko – w końcu to najlepsza liga świata. Ale jestem gotów, aby podjąć to wyzwanie i wypaść jak najlepiej.

– Zdradź nam trochę więcej informacji o sobie. Jak to się stało, że zainteresowałeś się żużlem?

– Sam nie wiem jak to się stało. Mam starszego o 4 lata brata, który ścigał się przede mną, a ja po prostu chciałem robić to, co on.

Łukasz Woziński podczas przeprowadzania wywiadu z Bradym Kurtzem (fot. Zuzanna Kloskowska).

– Osoba, z którą ściśle współpracowałeś w Australii jest Leigh Adams – legenda FOGO Unii Leszno…

– Leigh poznałem, gdy miałem chyba jedenaście lat. Trenowałem pod jego okiem. Adams bardzo mi pomógł, gdy ścigałem się jeszcze jako dzieciak. Dzięki niemu znalazłem też miejsce w leszczyńskim zespole. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, że zorganizował to wszystko dla mnie.

– Jako Australijczyk w bardzo młodym wieku musiałeś podjąć decyzję o przeprowadzce do Europy…

– Gdy zdecydowałem się zamieszkać w Wielkiej Brytanii miałem 17 lat. Było ciężko, ale to jest moja praca i jeśli chcę coś osiągnąć jako żużlowiec, to musiałem to zrobić. Sprawę ułatwiło mi to, że mój brat mieszkał już na Wyspach. Poza tym my Australijczycy trzymamy się razem i to pomaga.

– Co sprawia, że Australijczycy tak dobrze radzą sobie na torach żużlowych?

– Myślę, że to dlatego, że jeżeli chcemy zostać zawodowcami, to musimy opuścić nasze rodzinne strony i zamieszkać w Europie. Decydując się na taki krok musimy stać się dobrymi zawodnikami – nie ma innej opcji. Musimy zarobić pieniądze na życie – nie możemy po prostu wrócić do domu do mamusi. Przyjeżdżając tutaj poświęcamy całe swoje życie temu sportowi i robimy wszystko, żeby odnieść sukces.

Rozmawiał:
Łukasz Woziński
Fot. Zuzanna Kloskowska

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL