Po żużlowym weekendzie nastąpił wysyp komentarzy związanych z przyszłością Enea Ekstraligi. O dziwo, pozytywów związanych z ekscytującą perspektywą walki o DMP w Gorzowie szuka niewielu. A przecież czekają nas w niedzielę fascynujące zawody. Zamiast zastanawiać się nad scenariuszem czysto sportowym, mamy znowu kilka „niestrawności” z niedzielnych obiadów i kolacji spożywanych na meczach Nice PLŻ i Enea Ekstraligi.
Marta Półtorak, była prezes klubu z Rzeszowa, niemal tradycyjnie, zapowiada w portalu „Sportowe Fakty.pl”, iż „stało się ostatnio bardzo dużo złego przez nieodpowiednie zarządzanie”. Oczywiście zespół PGE Marmy Rzeszów cały czas do tej „źle zarządzanej” (cokolwiek to znaczy) Enea Ekstraligi próbuje się dostać, choć w spotkaniu z Orłem, to łodzianie postawili pierwszy krok do awansu.
Łódzki mocodawca, Witold Skrzydlewski, nieco asekuracyjnie, zapowiada, że gdy przegra dwumecz finałowy w Nice PLŻ, to w spotkaniu barażowym z Kantoronline Viperprint Włókniarzem Częstochowa nie pojedzie, bo… nie chce wydać dodatkowych 300 tysięcy złotych. Czy to tylko „zasłona dymna”? Przecież Orzeł zawsze słynął z praworządności, transparentności i honorowej postawy!
W toruńskich „Nowościach” redaktor Piotr Bednarczyk już przewiduje scenariusz związany z awansem do Enea Ekstraligi… GKM-u Grudziądz. W „Nowościach” czytamy, że skoro Orzeł Łódź przegra baraże (nie ma tam jeszcze pesymistycznego wariantu – nie pojedzie w barażach), CKM Włókniarz SA nie otrzyma licencji na występy w Enea Ekstralidze 2015, a warunków infrastrukturalnych nie spełni znów Orzeł (kolejny uprawniony do Enea Ekstraligi), to szansę otrzyma właśnie GKM. Czy ta wizja będzie prawdziwa?
Tradycyjne zwierzenia mecenasa Jerzego Synowca, można przeczytać w lubuskiej „Gazecie Wyborczej”. Słynny gorzowski adwokat przekonuje, że przed finałem Enea Ekstraligi należy zlikwidować wszystkie instytucje dodatkowe i zostawić tylko sędziego zawodów, który ma rządzić jednoosobowo. Oczywiście jest to niemożliwe, na przykład instytucja komisarza toru zdecydowanie się sprawdziła, a szerzej na jej temat napiszę już niedługo, aby nieco otworzyć oczy wszystkim „niedowiarkom”.
Póki co Enea Ekstraliga życzy wielu wrażeń na stadionach w Gorzowie i Tarnowie – bo tam w niedzielę emocje będą, miejmy nadzieję, czysto sportowe.