BETARD SPARTA Wrocław uległa w inauguracyjnym meczu PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruniowi 49:41. Goście mieli problem z dopasowaniem się do toruńskiej nawierzchni. Sporo pracy miał trener wrocławian, Dariusz Śledź, który starał się gonić wynik za pomocą rezerw taktycznych.
- BETARD SPARTA Wrocław przegrała inauguracyjny mecz w Toruniu 41:49.
- Liderem wrocławian był Artem Laguta, który zdobył 13 punktów.
- Debiut w barwach BETARD SPARTY zaliczył Brady Kurtz.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Drużyna BETARD SPARTY Wrocław lepsze biegi przeplatała gorszymi, przez co ostatecznie uległa w Toruniu 41:49. Powodów takiej sytuacji szukał trener gości, Dariusz Śledź. – Nie do końca dobre decyzje podejmowaliśmy w trakcie zawodów. Mówię tu o ustawieniach. Miejmy nadzieję, że wyciągniemy z tego dobre wnioski. Następnym razem będziemy silniejsi – powiedział po meczu.
Z pozytywnej strony pokazał się Jakub Krawczyk. Młodzieżowiec drużyny gości przy swoim nazwisku zapisał siedem punktów oraz bonus. – Bardzo duży plus przy jego nazwisku. Przy obu juniorach możemy postawić duże plusy, biorąc pod uwagę, że to pierwszy mecz w tym sezonie. To stresujące dla wszystkich zawodników, a zwłaszcza tych najmłodszych – zaznaczył Śledź.

W pierwszej odsłonie czwartego wyścigu Robert Lambert wjechał w taśmę, ale z biegu nie został wykluczony, gdyż sędzia uznał, że doszło do awarii maszyny startowej. Co o tej sytuacji sądzi trener gości? – Nie chcę tego komentować. Chyba wszyscy byli przekonani, że Robert Lambert dotknął taśmy i jest wykluczony. Chyba on sam był też o tym przekonany. Stało się jednak inaczej. Niech tą sytuację ocenią eksperci – przyznał trener wrocławian.
W jedenastej gonitwie Maciej Janowski zastąpił Daniela Bewley’a w ramach rezerwy taktycznej. Jak przyznał Śledź, była to trudna decyzja do podjęcia. – Nie będę ukrywał, to była trudna decyzja i nie wiem do teraz, czy była dobra. Wewnętrzne przeczucie podpowiadało mi, że jak nie teraz to kiedy. Musieliśmy ratować wynik. Równocześnie wyjaśnił, czemu nie zastosowano podwójnej rezerwy taktycznej w dwunastym biegu. – Było tam pierwsze pole, które było dominujące. Artema chcieliśmy trzymać na później. To nie jest łatwe, a po meczu wszyscy jesteśmy mądrzejsi – wyjaśnił szkoleniowiec BETARD SPARTY.
Doświadczony trener przyznał, że nie był zaskoczony przygotowaniem toru, choć miał on wiele zagadek. – Spodziewaliśmy się, że tor będzie przygotowany w ten sposób. Był twardy, ale ten tor ma swoje zagadki. Bardzo szybko te linie się zmieniały, co jest dużym atutem gospodarzy, trzeba dobrze tutaj reagować, a gospodarze jadą tutaj bardzo dobrze – zakończył Dariusz Śledź.
Kamil Szyszkowski