Za nami walka o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, która swoje rozstrzygnięcie miała na częstochowskim owalu. To właśnie podczas ostatniego, trzeciego finału cyklu, zdobycie prestiżowego tytułu przypieczętował Patryk Dudek. Vice-mistrzostwo trafiło w ręce Bartosza Zmarzlika. Trzecim najlepszym Polakiem został Dominik Kubera, który w rozmowie z mediami pokrótce podsumował minione turnieje.
- Dominik Kubera zdobył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, podkreślając, że to dla niego duże osiągnięcie po trudnym i wymagającym sezonie.
- Żużlowiec przyznał, że w finałowym turnieju w Częstochowie popełnił sporo błędów i nie znalazł idealnego balansu, ale mimo niedosytu końcowy wynik uważa za bardzo satysfakcjonujący.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
– Jestem bardzo zadowolony ze zdobycia brązowego medalu – rozpoczął żużlowiec. – Za mną bardzo trudny sezon, bardzo ciężkie zawody przeplatane nienajlepszymi wynikami. Super, że po tych trzech turniejach na mojej szyi zawisł brązowy medal. Bardzo dziękuję też wszystkim, którzy mi pomogli i tym, którzy cały czas ze mną są. Wspólnie wywalczyliśmy to trzecie miejsce – powiedział zawodnik ORLEN OIL MOTORU Lublin.
Kubera walkę o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski rozpoczął od zwycięstwa w toruńskiej rundzie, gdzie uzbierał 13 punktów. W kolejnej, tym razem ostrowskiej, zdobył 15 “oczek”. W częstochowskiej, zwieńczającej cały cykl, uplasował się na 6. pozycji, z dorobkiem 10 punktów. Jak sam stwierdził, mimo takiego wyniku, czuć pewny niedosyt. – Na pewno minione zawody nie należały do bardzo udanych. Starałem się robić wszystko, żeby było lepiej. Robiłem mnóstwo zmian, które przynosiły skutek, ale nie były perfekcyjne. Mimo wszystko, w tym turnieju chodzi o to, żeby zbierać punkty, ponieważ każdy najmniejszy jest bardzo ważny. Koniec końców i tak jestem zadowolony, bo przed sezonem i przed startem tego cyklu wziąłbym taki wynik w ciemno – zaznaczył.

W ramach 13. rundy PGE Ekstraligi, ORLEN OIL MOTOR Lublin zawitał na częstochowski owal, gdzie wysoko pokonał miejscowy KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ w stosunku 55:35. Dominik Kubera zapytany o to, czy tor podczas meczów ligowych i jazda w takich zawodach wiele różnią się od prestiżowego turnieju odparł, iż zależy to od różnych czynników. – Informacje, które zbieramy podczas meczów czasem się w takich zawodach przydają, a czasem nie. Jestem o jedno spotkanie mądrzejszy. Podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski tor był przygotowany zupełnie inaczej w porównaniu do zawodów ekstraligowych. Mecz przeciwko KRONO-PLAST WŁÓKNIARZOWI jechaliśmy po plandece, ponieważ padało, więc to w ogóle nie miało chyba żadnego przełożenia – zaznaczył uczestnik SGP.
Przed startem 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, Dominik Kubera tracił do przodującego w rankingu Patryka Dudka jedynie cztery “oczka”. Zawodnik jednak ze spokojem podszedł do decydującego starcia, skupiając się na swoim indywidualnym wyniku i spasowaniu z nawierzchnią. – Tak naprawdę skupiłem się na sobie i na tym, żeby dobrze jechać. Początkowo nie zagryzło, później niby lepiej, ale nie do końca. Nie mogłem znaleźć takiego balansu, żeby być i szybkim na starcie, i szybkim w trasie. – stwierdził żużlowiec. – Pogubiłem sporo punktów i popełniłem bardzo dużo błędów. Te błędy spowodowały to, że nie nazbierałem tych punktów więcej a wiadomo, że w tym cyklu trzeba zbierać punkty. Dobrym przykładem jest Toruń, gdzie nie nazbierałem punktów za dużo – po prostu wygrałem w finale. – podsumował Kubera.
Klaudia Waltoś