Wrocławskiej drużynie i jej kibicom po minionym sezonie na pewno towarzyszą mieszane emocje. Z jednej strony – obcy stadion, niska frekwencja, trochę kontuzji i pecha, z drugiej, zważając na wszystkie niedogodności – odrobina szczęścia w nieszczęściu, awans do najwyższej fazy rozgrywek i mocne czwarte miejsce w tabeli PGE Ekstraligi.
Spisani na straty?
Po sezonie 2015, w którym wrocławski Stadion Olimpijski oferował jedynie bardzo ograniczoną liczbę sektorów dla kibiców oraz półfinałach i finale rozegranych na częstochowskim obiekcie, wrocławianom udało się zdobyć wicemistrzostwo. Sezon 2016 BETARD Sparta rozpoczęła z kolejną, niezbyt łatwą do pokonania przeszkodą – całkowitym brakiem możliwości skorzystania z własnego toru. Nie da się ukryć, że dla każdej drużyny atut w postaci własnego toru jest niezwykle ważny. Mimo udanego poprzedniego sezonu i obiecującego składu, wrocławianie nie byli faworytami rozgrywek i wydaje się, że bardzo niewielu ekspertów stawiało tę drużynę na jakimkolwiek stopniu podium. Emocje i oczekiwania wydawały się być skrajne – gościnny tor miał być albo wielkim atutem albo wielką przeszkodą. Ostatecznie jednak, spisywana na straty na początku sezonu drużyna, awansowała do fazy play off i mimo wielu niedogodności zakończyła sezon na mocnej czwartej pozycji.
Przełomowe wygrane
Po niesprzyjających warunkach pogodowych i odwołanych meczach oraz kilku przegranych nadszedł też czas na wyraźne podniesienie morale w drużynie. Wygrana z MRGARDEN GKM Grudziądz na poznańskim torze poprowadziła do wysokiej i dość spektakularnej wygranej z ubiegłorocznym Drużynowym Mistrzem Polski – FOGO Unią Leszno. Spotkanie zakończyło się wynikiem 58:32 przy wyraźnie najwyższej frekwencji na Golęcinie w tym sezonie. Wydaje się, że właśnie te zawody w dużej mierze zakwalifikowały BETARD Spartę Wrocław jako poważnego kandydata na awans do najwyższej fazy rozgrywek.
Niekwestionowany lider i jego czeskie wsparcie
Ubiegłoroczny Indywidualny Mistrz Świata Tai Woffinden ponownie sprawdził się w roli lidera zespołu. W każdym spotkaniu wrocławianie mogli liczyć na pewne punkty Brytyjczyka i to właśnie on najlepiej punktował w znacznej większości zawodów. Woffinden bardzo dobrze czuje się w drużynie i widać to nie tylko po jego zdobyczach punktowych. Bardzo skutecznie starał się mu dorównywać Vaclav Milik, którego widowiskową i również wysoko punktowaną walkę na torze kibice mieli okazję podziwiać niemal w każdym meczu BETARD Sparty. Dla Czecha był to zdecydowanie udany sezon nie tylko w PGE Ekstralidze, ale również w zawodach indywidualnych. Szczególnie, że wydaje się, iż wiele osób zupełnie nie spodziewało się po nim aż tak dobrych wyników i był raczej typowany do drugiej linii składu zespołu z Wrocławia.
Niesprzyjające okoliczności z odrobiną pecha
Poznański Golęcin, szczególnie w pierwszej połowie rundy zasadniczej, prawie w ogóle nie sprzyjał tymczasowym użytkownikom toru. Wrocławianie wyraźnie nie trafiali z ustawieniami i mieli widoczne problemy z przystosowaniem się do tego obiektu, co wykorzystywały drużyny przyjezdne. Dodatkowe problemy na wyjazdach oraz kontuzja świetnie spisującego się Maksyma Drabika nie poprawiała sytuacji BETARD Sparty. Druga linia należała do bardzo różnie punktującego kapitana Tomasza Jędrzejaka oraz, trochę niespodziewanie, do Macieja Janowskiego, który nie zaliczył zbyt udanego sezonu, co również widocznie odbijało się na wynikach wrocławskiej drużyny. Janowski wyraźnie zawodził szczególnie na meczach w Poznaniu, a juniorzy niestety również nie dokładali od siebie zbyt wielu punktów. Sytuacji na pewno nie poprawiło odejście trenera drużyny Piotra Barona niedługo przed zakończeniem sezonu. Po tych wydarzeniach nastroje w składzie wrocławian wydawały się być dość napięte, a taka atmosfera na pewno nie pomogła w udanym zwieńczeniu sezonu. Dodatkowo zawodnikom doskwierać mogła bardzo niska frekwencja na poznańskim obiekcie. Większość wrocławskich kibiców przez odległość dzielącą oba miasta decydowała się jednak na pozostanie w domach, a stadion odwiedzali głównie miejscowi kibice, przez co zawodnikom zdecydowanie mogło brakować głośnego dopingu.
Obiecujący sezon 2017?
Największy problem sezonu 2016, czyli brak własnego stadionu, w nadchodzącym sezonie może obrócić się dla BETARD Sparty Wrocław w największy atut. Wrocławianie wracają bowiem na wyremontowany Stadion Olimpijski i z nowym trenerem Rafałem Dobruckim oraz nowymi twarzami w postaci Andzeja Lebedevsa oraz Oskara Bobera na pewno celować będą w najwyższe miejsca w ligowej tabeli. Jeżeli Wrocławianom uda się wyciągnąć odpowiednie wnioski z minionego sezonu i odpowiednio wykorzystać wszystkie atuty zawodników, wrocławscy kibice na pewno będą mogli liczyć na udany i bardzo emocjonujący sezon.
Natalia Schmidt
facebook.com/methanolhigh