Drużyny po sezonie 2016: FOGO Unia Leszno

  • News
  • PGEE
09.11. 08:42
Drużyny po sezonie 2016: FOGO Unia Leszno

Bardzo mocny skład seniorski miał zagwarantować drużynie FOGO Unii Leszno walkę o obronę tytułu mistrzowskiego. Splot wielu niefortunnych zdarzeń spowodował sytuację podczas, której kibice w Lesznie nie drżeli o skład meczu finałowego, a wypatrywali drużyny, z którą będą musieli zmierzyć się podczas barażu. Sezon 2016 przeszedł już do historii i w klubie z południa Wielkopolski zarówno zarząd, zawodnicy jak i kibice chcą zapomnieć o nim jak najszybciej, bo tak nie miało być…
Okres transferowy przed sezonem 2016 w Lesznie przebiegał burzliwie. Najwięcej emocji dostarczyły negocjacje z teamem Pawlickich. Ostatecznie „Bykiem” pozostał młodszy z braci Piotr, a Przemysław związał swoją przyszłość z Gorzowem Wielkopolskim. Solidnym wzmocnieniem wydawał się transfer Petera Kildemanda, który elektryzował kibiców swoimi odważnymi szarżami w Rzeszowie w 2015 roku. Pięciu solidnych seniorów miało zapewnić walkę o medale. Unia, jak wiele razy w swej historii, na pozycji młodzieżowców obsadziła wychowanków mimo, że nie należeli oni do najbardziej doświadczonych w ekstraligowych bojach. Prezes Piotr Rusiecki w przedsezonowych wywiadach mówił zdecydowanie: „Jedziemy po obronę tytułu”.

Miejsce, które FOGO Unia Leszno zajęła w tabeli PGE Ekstraligi po rundzie zasadniczej spowodowało wielkie rozczarowanie wśród wszystkich sympatyków klubu. W przedsezonowych typowaniach specjaliści widzieli leszczynian na miejscach premiowanych medalem. Założenia zarządu klubu, marzenia kibiców oraz typy ekspertów spaliły na panewce. Był to sezon trudny dla wszystkich, którym dobro klubu leży na sercu. Zakończył się przedostatnim miejscem w tabeli.

Efekt domina

Gdyby zacząć zastanawiać się, w którym momencie lokomotywa pod nazwą FOGO Unia Leszno przestała przeć do przodu, trzeba byłoby zatrzymać się na samym początku. Wszystko rozpoczęło się jeszcze w marcu – pogoda pokrzyżowała szyki oraz plany sparingowe. Zawodnicy ze stadionu Alfreda Smoczyka dotąd byli przyzwyczajeni do treningów w terminach, kiedy na niektórych stadionach zalegał jeszcze śnieg.  Tym razem było inaczej. Brak wystarczającej ilości treningów na własnym stadionie spowodował brak objeżdżenia. W tym samym czasie jednemu z liderów – Emilowi Sayfutdinovowi odnowiła się kontuzja, która wykluczyła go z jazdy na długi czas. Wydaje się, że w Lesznie nastąpił efekt domina negatywnych okoliczności. Brak  regularnych startów oraz absencja lidera dały o sobie znać już podczas pierwszego ligowego meczu ze Stalą Gorzów. Po przegranej w wyjazdowym meczu z tarnowskimi „Jaskółkami” pojawiła się nerwowość. Spokoju brakowało już do samego końca rozgrywek.

30

Radość z juniorów

Zdecydowanym pozytywem w sezonie 2016 była postawa młodzieżowców. Zarząd  FOGO Unii Leszno dał szansę wychowankom, którzy dzięki startom nabyli nieocenionego doświadczenia. Być może ich dorobki punktowe w poszczególnych meczach ligowych nie powalały na kolana, lecz ich występy mogły się podobać. Pod okiem trenera Romana Jankowskiego zdobyli także wiele medali indywidualnych. Najwięcej pozytywnych emocji sprawili kibicom właśnie ci najmłodsi zawodnicy. To ich biegi rozpalały do czerwoności i powodowały spontaniczne okazywanie radości. Za najlepszy wyścig sezonu w Lesznie można uznać właśnie rywalizację zawodników U-21. Drugi wyścig meczu z Get Well Toruń, drużyną również aspirującą do walki o medale, był bardzo udany dla młodzieżowców z Leszna. Większość sympatyków nie spodziewała się, że Daniel Kaczmarek i Bartosz Smektała pozostawią w pokonanym polu faworyzowanego Pawła Przedpełskiego. Radość młodych żużlowców po tym wyścigu była niesamowita, a kibice na trybunach wręcz oszaleli. W lidze zwycięstwo wychowanka zawsze jest w cenie.

52
Co dalej?

Efekt domina negatywnych zdarzeń spowodował szybkie zakończenie sezonu. Zarówno zarząd klubu, zawodnicy jak i kibice inaczej wyobrażali sobie końcowe miejsce w tabeli. FOGO Unia Leszno jest poukładanym klubem z bogatą historią i to właśnie historia pokazuje, iż po kiepskim sezonie drużyna z południa Wielkopolski potrafi podnieść się z kolan. Nowy menedżer, transfer uwielbianego w Lesznie Janusza Kołodzieja, nowa mobilizacja. Pożegnano w Lesznie Tobiasza Musielaka, który poszuka regularnych startów w innym klubie. Pozostał natomiast Nicki Pedersen – ruch ten wydaje się być niespodzianką, jednak pokazuje jak bardzo zarząd leszczyńskich „Byków” jest zdeterminowany, by w kolejnym sezonie dać swoim kibicom emocje na najwyższym poziomie.
poziom-koldi

Łukasz Woziński
Arkadiusz Gołembka

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL