Emil Sajfutdinow był zdecydowanym liderem przegranego przez FOR NATURE SOLUTIONS KS APATORA Toruń meczu przeciwko ZOOLESZCZ GKM Grudziądz. Torunianie ulegli 40:50, zachowując przy tym punkt bonusowy, a sam zawodnik do dorobku dołożył aż 16 punktów.
Emil Sajfutdinow mimo kapitalnego meczu ze swojej strony, był rozczarowany porażką swojej drużyny. Po spotkaniu starał się wytłumaczyć wynik zespołu. – Nie miałem łatwych zawodów. Jakieś tam punkty zebrałem, ale szukaliśmy, pracowaliśmy, aby utrzymać prędkość i wygrywać starty. To nie było takie proste. Czego zabrakło drużynie? Trudno powiedzieć. Chłopaki też próbowali, starali się, ale nic z tego nie poszło po naszej myśli. Grudziądzki teren jest bardzo specyficzny, ze względu na geometrię tego toru. Trzeba idealnie trafić z ustawieniami, aby mieć prędkość – powiedział po meczu żużlowiec.
Lider toruńskiej ekipy starał się wspomóc swoich kolegów z drużyny na temat ustawień. Ciężka praca pozwoliła jednak tylko na bonus. – Cały czas rozmawialiśmy, wskazywaliśmy, skąd się odpychać. Może ktoś źle odczytał tor, ktoś źle zaczął i wtedy już ciężko znaleźć tę prędkość. Kiedy jesteś zagubiony, to musisz ryzykować. Ja też w tę niedzielę ryzykowałem, bo czułem, że ciut prędkości brakowało. Koniec końców mamy ten bonus, który też nam się przyda, poprawi naszą sytuację w tabeli – tłumaczył zawodnik.
Mało brakowało, a drużyna Roberta Sawiny wyjechałaby z Grudziądza bez punktów. W pierwszym spotkaniu na Motoarenie Sajfutdinow oddał ostatni bieg juniorowi, co mogło zaryzykować ostateczną porażką w dwumeczu. Lider toruńskiego klubu został zapytany o tę decyzję. – Nie bałem się w tym sensie, że to ja oddałem ten bieg. Bałem się, że bonus nam ucieknie. Oddałem tamten wyścig w pełni świadomy i wziąłem pełną odpowiedzialność na siebie. Powiedziałem o tym trenerowi, powiedziałem ludziom z klubu. Chciałem pomóc juniorowi, dać więcej możliwości jazdy. Może to u niego zaprocentuje. Na szczęście bonus został po naszej stronie – zakończył Emil Sajfutdinow.
Kamil Szyszkowski