Kapitalny mecz przeciwko druzynie STELMET FALUBAZU Zielona Góra pojechał Emil Sayfutdinov. Zawodnik PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń pod taśmą staną czterokrotnie i wszystkie gonitwy wygrał. Start w ostatnim biegu odpuścił. Oddał go młodszemu koledze z drużyny.
- 12 punktów w czterech startach zanotował Emil Sayfutdinov w meczu przeciwko STELMET FALUBAZOWI Zielona Góra.
- To jego pierwszy komplet punktów w tym sezonie.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Jakub Keller: Wielu kibiców obawiało się tego meczu. STELMET FALUBAZ Zielona Góra przyjechał do Torunia zmotywowany ostatnimi wynikami. Spodziewaliście się aż tak efektownego zwycięstwa?
Emil Sayfutdinov (PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń): Nie rozmyślamy nad tym. Dla nas najważniejsze jest to, że udało się wygrać to spotkanie. Cieszy nas to bardzo.
Długo przygotowywaliście się do tego spotkania? Trener Piotr Baron mówił, że wygląda na to, że uporałeś się z problemami.
My cały czas sporo pracujemy. Wyniki nie biorą się z niczego.
Co udało się znaleźć w ustawieniach na to spotkanie?
Nie tylko na to. Myślę, że już w Grudziądzu było dobrze. Owszem były drobne problemy, ale czułem, że jestem szybki.
Jaki jest zatem klucz do dobrej formy w tym sezonie?
Nie ma określonego klucza. Cały czas szukamy czegoś w motocyklach. Czasem dosłownie decydują niuanse. Nie jest tak, że jeśli nie pójdzie w danym meczu, to wywracamy wszystko do góry nogami.
Szybko zatem znalazłeś to czego brakowało?
To nigdy nie przychodzi szybko. Każdy by chciał puścić sprzęgło i po prostu wygrać z zamkniętymi oczami. A na tym żużel nie polega. Niestety.
A twoi koledzy z drużyny? Wszyscy już połapali odpowiednie ustawienia?
Jeszcze nie jest wszędzie do końca tak, jak powinno. Każdy stara się, pracuje i szuka odpowiednich ustawień. Ale ten mecz pokazał, że idzie w dobrą stronę.
Twój dorobek w meczu przeciwko drużynie STELMET FALUBAZU Zielona Góra jest imponujący. Ale na początku starty chyba nie były najlepsze w twoim wykonaniu.
To prawda. Miałem mniej korzystne pola startowe na początku zawodów. Ciężko było wyjechać spod taśmy. Ale na szczęście wszystko można było nadrobić na trasie. Bo ścieżek było sporo.
Na obu łukach były takie same warunki? Pytam, bo na pierwszy łuk świeciło słońce, a na drugi cień rzucał dach. To chyba robi różnicę?
Delikatnie tak. W każdym meczu są takie drobne różnice, do których trzeba się dostosowywać na bieżąco. Tak było i tym razem.
Faza zasadnicza PGE Ekstraligi wkracza w decydującą fazę. Na co realnie stać PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń w tym sezonie?
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Cieszy, że Jan Kvech dorzucił sporo ważnych punktów. No i juniorzy z meczu na mecz się rozwijają.
Wraz z Mikkelem Michelsenem oddaliście im możliwość startu w 15. biegu. Czyja to była decyzja.
Po prostu była taka możliwość. Mogłem podjąć taką decyzję i ją podjąłem.
Jakub Keller