– Fredrik Lindgren to nasz „hero” – tak postawę w inauguracyjnym meczu w Grudziądzu podsumował Marek Cieślak, trener forBET Włókniarza Częstochowa. – Wzorowałem się na gospodarzach – zdradził z kolei rajder pierwszej kolejki.
Fredrik Lindgren w meczu MRGARDEN GKM Grudziądz – forBET Włókniarz Częstochowa niejednokrotnie otwierał z zachwytu usta kibicom. Szwed stawał pod taśmą sześciokrotnie i ani razu nie zaznał goryczy porażki. Co ważne: za każdym razem daleko z tyłu przywoził swoich rywali. Lindgren skradł tym samym serca kibiców PGE Ekstraligi, którzy okrzyknęli go rajderem kolejki. Jak swój pierwszy występ w PGE Ekstralidze ocenił bohater meczu w Grudziądzu? – Grudziądzki tor jest bardzo specyficzny. Nigdy nie jeździ się na nim łatwo. Przygotowując się do meczu, oglądałem występy miejscowej drużyny. Patrzyłem na ścieżki, którymi jeździli i szukałem tych samych ustawień motocykli. Wydaje mi się, że je znalazłem. Chciałbym poprawić nieco starty. Wydaje mi się jednak, że mogę ten występ zaliczyć do udanych. Jestem zadowolony – powiedział Lindgren.
Opinię Szweda, zwłaszcza o torze w Grudziądzu podzielił Marek Cieślak, trener częstochowian. – Cieszę się z punktu zdobytego na tak trudnym terenie, bo tak można określić tor w Grudziądzu. Zawsze trudno tu się jeździ, a gospodarze to bardzo mocna drużyna. Mieliśmy jednak kilka wpadek. Zarówno Tobiasz Musielak, jak i Adrian Miedziński powinni pojechać nieco lepiej. Mieliśmy za to Leona Madsena i naszego „hero” – powiedział po meczu w Grudziądzu Marek Cieślak wskazując palcem w stronę Fredrika Lindgrena.
– Ważne punkty przywiózł też Matej Zagar. Wszystko złożyło się na to, że wyszarpaliśmy remis w Grudziądzu. Mam nadzieję, że pozwoli nam to podejść spokojniej do następnych meczów – dodał. Przypomnijmy, że następne spotkanie częstochowianie pojadą 13 kwietnia na własnym stadionie z Grupa Azoty Unią Tarnów, czyli beniaminkiem tego sezonu. Zapytaliśmy trenera zespołu spod Jasnej Góry o formę Adriana Miedzińskiego, z którym klub przed sezonem wiązał spore nadzieję. Rodowity torunianin w pierwszym meczu jednak zawiódł. Cieślak ze spokojem odpowiedział natomiast, że w jego opinii są to złe dobrego początki. – Jestem przekonany, że Adrian pokaże jeszcze co potrafi – zapowiada trener częstochowskiej drużyny.
Jakub Keller
Fot. Marcin Karczewski