ORLEN OIL MOTOR Lublin nie zdołał odrobić strat z pierwszego finałowego meczu w Toruniu. Gospodarze co prawda wygrali 52:38, jednak nie wystarczyło to do zdobycia czwartego z rzędu mistrzostwa Polski. W dwumeczu lepsi okazali się torunianie (92:88). To dla nich pierwsze mistrzostwo po 17 latach przerwy i piąte w historii klubu.
- Staraliśmy się odrobić straty z pierwszego meczu szybko, może nawet za szybko – zaznaczył Jacek Ziółkowski.
- Taki to sport – raz daje, raz zabiera. Albo go kochamy i przyjmujemy w pełni, albo wcale – powiedział manager wicemistrzów PGE Ekstraligi.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Lublinianom zabrakło niewiele do czwartego z rzędu mistrzostwa. – Gratuluję przeciwnikom – w dwumeczu okazali się lepsi. Nam zabrakło 2 punktów, żeby obronić złoto. Mamy kolejny cel w przyszłym sezonie, poprawić się o jedną pozycję. Widać było po całej drużynie, że bardzo chcieli – może aż za bardzo. Staraliśmy się odrobić straty z pierwszego meczu szybko, może nawet za szybko. Przebieg spotkania pokazał jednak, że nie była to misja niemożliwa – rozpoczął menadżer wicemistrzów Polski.
ORLEN OIL MOTOR prowadził po pierwszej serii 15:9. Już w pierwszym biegu wykluczony został Jack Holder, a w trzecim na samej mecie Bartosza Zmarzlika wyprzedził Robert Lambert. – Równie dobrze można powiedzieć, że przegraliśmy go w 12. biegu w Toruniu. Takich momentów, jest bardzo dużo we wszystkich 30. wyścigach, które się odbyły. Po prostu torunianie okazali się w tym dwumeczu lepsi – skomentował menedżer ORLEN OIL MOTORU.

Wicemistrzowie Polski w dwumeczu „zebrali” aż cztery wykluczenia. – Wykluczenie to 0 punktów, a nam zabrakło 2 do złota. Ale taki jest żużel. Trzy lata temu, kiedy zdobywaliśmy pierwszy tytuł DMP, wszyscy mówili, że to dlatego, że Martinowi Vaculikowi pękł łańcuch. Taki to sport – raz daje, raz zabiera. Albo go kochamy i przyjmujemy w pełni, albo wcale – ocenił Jacek Ziółkowski.
Po raz ostatni w barwach lubelskiej drużyny wystąpił Dominik Kubera, który spędził w klubie pięć sezonów. – Pięć lat w Lublinie – pięć finałów mistrzostw Polski. Trzy złota, dwa srebra. Bardzo lubiany przez kibiców, świetny chłopak w prowadzeniu w parkingu. Życzymy mu wszystkiego najlepszego na nowej drodze kariery sportowej – dodał.
Dawid Tatara