Mały finał niedosytów (komentarze)

  • News
  • PGEE
18.09. 11:05
Mały finał niedosytów (komentarze)

Żużlowe Derby Ziemi Lubuskiej w walce o trzecie miejsce w PGE Ekstralidze można nazwać meczami niedosytów. Ani CASH BROKER Stal Gorzów, ani Ekantor.pl Falubaz nie mogą być do końca zadowolone z realiów, w których przychodzi kończyć im sezon. Jak pierwsze spotkanie obu zespołów oceniają redaktorzy z Gorzowa i Zielonej Góry? Komentarz ambasadorów: Piotra Kaczmarka, Konrada Fligiera i Pawła Błocha.

PERSPEKTYWA ZIELONOGÓRSKA – redaktorzy Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra
Konrad Fligier
Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra w derbowym pojedynku kroczył jak we mgle. Pierwsza seria startów wyraźnie zaskoczyła całą drużynę, gdyż z siedmiu zawodników, dobrze jechało tylko trzech. Świetnie punktowali jak zwykle już Patryk Dudek i Jarosław Hampel. Jason Doyle z kolei wrócił na swoje właściwe tory i już nie zawiódł, tak jak to miało miejsce w meczach półfinałowych. Niestety, po raz kolejny czkawką odbija się brak Sebastiana Niedźwiedzia w składzie, z powodu kontuzji. Formacja juniorska zielonogórskiej drużyny nie wygląda obecnie najlepiej na tle innych klubów PGE Ekstraligi. Moim zdaniem będzie to największy problem w rewanżu na własnym torze w Zielonej Górze. Jak przyznaje Piotr Protasiewicz, kapitan zielonogórskiej drużyny: dziesięć punktów to było bardzo dużo, czternaście to mega dużo. Jeśli Protasiewicz i Thorssell się pozbierają z formą i sprzętem na ostatni mecz w sezonie, to jego wygrana będzie na wyciągnięcie ręki. W meczu o taką stawkę, jaką jest walka o brązowy medal PGE Ekstraligi już nie można popełniać błędów – tutaj musi pojechać cała drużyna na 110 procent, aby nadrobić stracone punkty. Nie jest to łatwe zadanie, ale zdecydowanie wykonalne.

Paweł Błoch
Sam początek spotkania w Gorzowie już pokazał, że to będzie bardzo trudny mecz. Trzy pierwsze biegi zakończone podwójnymi zwycięstwami Stali Gorzów nie napawały optymizmem. Dobre zawody zanotowali Patryk Dudek i Jarosław Hampel – do nich nie można mieć większych zażaleń. Kolejne słabe zawody odjechał Piotr Protasiewicz. Ciężko powiedzieć co było przyczyną, gdyż na próbie toru był bardzo szybki. Naszą największa bolączką są juniorzy. Występ Mateusza Tondera był jego pierwszym występem w Gorzowie i do niego pretensji mieć nie możemy. Ale jazda Alexa Zgardzińskiego to jest wielkie nieporozumienie.

WYGRALI DLA PRAWDZIWYCH KIBICÓW STALI – redaktor CASH BROKER Stal Gorzów
Piotr Kaczmarek

Zmazać plamę i odbudować zaufanie kibiców po meczu z Wrocławiem – z takim celem do niedzielnego pojedynku przystąpili żużlowcy CASH BROKER Stal Gorzów. Już od wejścia do parku maszyn można było zauważyć, że liczy się tu i teraz, a mecz z Wrocławiem odkreślono grubą kreską. Na analizy tego pojedynku przyjdzie czas, gdy kurz po sezonie opadnie, a na dziś celem jest brązowy medal. Podczas tradycyjnej rozgrzewki prowadzonej przed duet Julia Chomska – Jerzy Buczak było widać wolę wali w szeregach zawodników podczas gry w football amerykański. Pierwsze trzy biegi to przeniesienie tej walki i determinacji na tor, mocne uderzenie (15:3), które ustawiło losy spotkania. „To był nokaut” – przyznał po meczu trener Marek Cieślak.

Na deski gorzowianie rywala nie posłali. Dzielnie w ich szeregach walczył Jason Doyle, a w drugiej fazie przebudzili się Dudek i Hampel. Było to jednak za mało na żółto – niebieskich, którzy nie dali się uśpić wysokim prowadzeniem i kontrolowali swoją przewagę nad rywalem. W szeregach CASH BROKER Stal Gorzów nie obyło się jednak bez błędów takich jak taśma Karczmarza, czy wykluczenia Czerniawskiego. Takie błędy formacji juniorskiej można wybaczyć, bo zdarza się to nie takim zawodnikom.

Sytuacja z 13. biegu z udziałem Przemysława Pawlickiego nie może przejść bez echa. Po ostrym ataku Doyle`a na przeciwległej prostej, który dojechał do samej bandy, Pawlicki utrzymał się na motocyklu, upadł 40 metrów dalej, gdy para gości wychodziła na podwójne prowadzenie. W końcowym rozrachunku tylko wykluczenie Pawlickiego, choć mogło zakończyć się kartką za niesportowe zachowanie, wyszło na dobre Stali. W powtórce Bartosz Zmarzlik popisał się znakomitą szarżą pod bandą, wyprzedził obu rywali, zapewniając biegowy remis. Przez pryzmat całego spotkania doskonale spisywali się Zmarzlik i Martin Vaculik, którzy dopełnili dzieła w ostatniej gonitwie dnia. Czy czternastopunktowa zaliczka przed rewanżem to dużo, czy mało dowiemy się po rewanżu w Zielonej Górze.  – Jeśli ktoś by powiedział, że takim wynikiem zakończy się to spotkanie, to brałbym taki rezultat w ciemno. Byliśmy monolitem, była dobra komunikacja w zespole – mówił po meczu trener Stanisław Chomski.

Smutny jest fakt, że mecz o brązowy medal PGE Ekstraligi zgromadził na trybunach stadionu im. Edwarda Jancarza najmniejszą frekwencję w całym sezonie. Średnio w sezonie na trybunach stadionu Cash Broker Stal Gorzów zasiadało 11 380 widzów, a w niedzielę było ich tylko 7 800,  co jest najgorszym wynikiem od ponad dziewięciu lat w meczach derbowych i ogólnie od 2014 roku! Protest po meczu z Wrocławiem? Przecież zawodnicy żółto-niebieskich specjalnie nie przegrali ostatnich biegów półfinału. Może w niedzielę na trybunach zasiedli prawdziwy kibice czarnego sportu, a „kibice sukcesu” zasiedli przed telewizorem? Słusznie stwierdził prezes Ireneusz Maciej Zmora, że w niedzielę na trybunach zasiedli „prawdziwi przyjaciele Stali” w myśl hasła „Zawsze Razem”. – Mogę tylko podziękować kibicom, którzy przyszli na stadion. Pokazali, że są z klubem na dobre i na złe – skomentował ten fakt Martin Vaculik.

Fot. Marcin Szarejko

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL