Za drużyną BAYERSYSTEM GKM-u Grudziądz udany sezon zwieńczony historycznym awansem do fazy play-off w PGE Ekstralidze.
Podopieczni trenera Roberta Kościechy mimo problemów w pierwszej części sezonu stanęli na wysokości zadania i pod nieobecność kontuzjowanego lidera zespołu – Jasona Doyle’a wspięli się na wyżyny swoich umiejętności.
– Czułem się, jakby mi sufit spadł na głowę. Perspektywa dokończenia sezonu bez lidera, przy braku zawodników na rynku, postawiła nas przed ogromnym problemem. To był najbardziej krytyczny moment sezonu – ocenił mijający rok Marcin Murawski prezes BAYERSYSTEM GKM-u Grudziądz.
Kierownictwo grudziądzkiego klubu podjęło ryzyko i zakontraktowało Michaela Jepsena Jensena, który w tamtym momencie miał na swoim koncie zaledwie jeden odjechany mecz w barwach #ORZECHOWAOSADA PSŻ-u Poznań. Były uczestnik cyklu Speedway Grand Prix bez większego zawahania przeniósł się z METALKAS 2. Ekstraligi o poziom wyżej i podjął rękawice w ratowaniu sezonu dla Gołębi.
– Nikt nie spodziewał się, że Michael zajmie miejsce w TOP 10 PGE Ekstraligi. To jest wyczyn. Był to też moment zwrotny dla nas, bo on wniósł nową energię i napędził wszystkich do działania. Nabuzował ten klub i ruszyło to w dobrym kierunku. Za mojej kadencji to chyba transfer życia. Wcześniej marzyłem, żeby trafić kiedyś w odkrycie sezonu, a dla mniej Jensen takim był – powiedział prezes grudziądzkiego BAYERSYSTEM GKM-u w rozmowie z klubową telewizją.
Marcin Murawski jest zbudowany rosnącą frekwencją na stadionie przy ul. Hallera w Grudziądzu. W rozmowie dla Gazety Pomorskiej wspomina także o planach rozbudowy stadionu oraz o nowej twarzy w zespole Roberta Kościechy.
– Myśleliśmy, że szczyt zainteresowania mamy już za sobą, a te słupki rosną. Mamy fajne plany na zorganizowanie strefy Super VIP. Kibic, który zakupiłby takie karnet, miałby dostęp do sali VIP, miejsca parkingowego czy osobnego wejścia na stadion – wyjaśnia sternik klubu z województwa kujawsko-pomorskiego.
– Gdy nagle okazało się, że EBUT.PL STAL Gorzów zwolniła trenera Stanisława Chomskiego, natychmiast wykonałem telefon do teamu Jakuba Miśkowiaka z pytaniem o powrót do rozmów. Potrzebowali więcej czasu, nie podbijali już stawek, ale chcieli czas na przemyślenia. Dla nas było to ryzyko – skomentował transfer Jakuba Miskowiaka prezes BAYERSYSTEM GKM-u Grudziądz.
Czy ryzyko podjęte podczas okienka transferowego opłaci się po raz kolejny? Jak zwykle o wszystkim przekonanym się już u progu sezonu 2025.
Pełny artykuł dostępny TUTAJ
Źródło: Gazeta Pomorska