Aktualny mistrz Polski CASH BROKER Stal Gorzów przegrał z liderem tabeli PGE Ekstraligi BETARD Spartą Wrocław 41:49. Po spotkaniu, minorowe nastroje towarzyszyły podopiecznym Stanisława Chomskiego, ponieważ była to ich czwarta porażka z rzędu. – Byliśmy słabsi i przegraliśmy, musimy zwrócić uwagę na pewne elementy i ochłonąć. – stwierdził na konferencji prasowej trener gospodarzy.
Po zawodach powiedzieli:
Rafał Dobrucki (trener BETARD Sparta Wrocław): – Dziękujemy chłopakom za walkę. Było bardzo ciężko, początek mieliśmy niemrawy, a cały mecz był na styku. Ciężko tu mówić o jakimś biegu na przełamanie. Wykonaliśmy dobrą robotę i cieszymy się ze zwycięstwa. Uważam, że był to godny rewanż w stosunku do tego, co nas spotkało w pierwszej rundzie. Przegraliśmy u siebie i myślę, że był to jednak wypadek przy pracy. Spodziewaliśmy się, że tor będzie inaczej się zachowywał. Przynajmniej na początku zawodów i może stąd wzięły się błędy, ale dzięki szybkim zmianom wszystko wróciło na dobre tory. Zaczęliśmy wygrywać starty, byliśmy szybcy na dystansie, więc wszystko się dobrze układało. Kluczem do sukcesu była komunikacja w zespole i prawidłowe zmiany spowodowały, że wygraliśmy mecz. Wynik wskazuje na spokojne zwycięstwo, lecz mecz był bardzo trudny.
Vaclav Milik (BETARD Sparta Wrocław): – Bardzo dobrze jeździło mi się na gorzowskim torze. Dwa lata temu byłem w Gorzowie pierwszy raz, w niedzielę byłem po raz trzeci. Nie mogę powiedzieć, że za każdym razem jest źle, bo zawsze udawało mi się dobrze jeździć w Gorzowie. Tym razem tor był trudniejszy, bardziej przyczepny, ale bardzo dobrze zrobiony, ponieważ było ściganie. Chciałbym zdobywać więcej punktów – w tym sezonie robię po osiem-dziesięć punktów, teraz udało mi się zdobyć dwanaście. Muszę mocniej skupiać się podczas meczów. W pierwszym wyścigu miałem czwarte pole, które moim zdaniem było najlepsze. Kiedy wyjechałem ze startu pierwszy, to mogłem sam wybierać dogodną ścieżkę. Byłem zaskoczony dobrą jazdą, oglądając później na filmiku swój bieg pytałem „co to jest?!”, ale już w drugim starcie nie było tak dobrze, zmiany poszły w złym kierunku, ale w końcówce było w porządku.
Martin Vaculik (CASH BROKER Stal Gorzów): – Gratuluję drużynie gości, którzy odjechali świetne zawody. Byli bardzo szybcy na gorzowskim torze. No cóż, przegraliśmy ten mecz, co jest dla nas przykre, ponieważ ostatnio przegraliśmy parę spotkań i myśleliśmy, że w niedzielę uda nam się wygrać. Było bardzo ciężko, BETARD Sparta Wrocław jest bardzo silną drużyną, jeżdżą w niej świetni zawodnicy. Co do mojego występu to było dobrze. Można gdybać, czy gdybym coś pozmieniał, to byłoby lepiej, czy gorzej. Dołożyłem cenne punkty, ale nie wystarczyło to, żeby zwyciężyć. Jeździliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem i nie udało nam się wygrać.
Stanisław Chomski (trener CASH BROKER Stal Gorzów): – Gratuluję rywalom, okazali się lepsi od nas. Moi zawodnicy młodzieżowi nie sprostali bardziej doświadczonym zawodnikom z Wrocławia. Przegraliśmy biegi z juniorami 10:3, więc trzeba było mieć monolit wśród seniorów. Akurat Przemysław Pawlicki nie podołał temu zadaniu. Były wzloty i upadki niektórych moich zawodników. Dziewięć zer, w tym cztery juniorskie, tylko sześć biegów wygranych to jest trochę za mało. Przegrywaliśmy starty, uczulałem zawodników, że sędzia puszcza taśmę bardzo szybko. Na dystansie trudno było coś zrobić, była dość ciężka nawierzchnia, wlaliśmy dużą ilość wody, żeby się nie kurzyło i by komfort oglądania zawodów był przyzwoity. Byliśmy słabsi i przegraliśmy, musimy zwrócić uwagę na pewne elementy i ochłonąć. Przed dziewiątym biegiem miałem myśl, żeby zastosować rezerwę za Przemka Pawlickiego, ale zawahałem się. Bieg był szybko puszczony. Tu był błąd, bo śmiało można było puścić rezerwę taktyczną, ale jak ona wpłynęłaby w konsekwencjach dalszych wyścigów to trudno powiedzieć. Na pewno moglibyśmy pluć sobie w brodę, gdybyśmy przegrali spotkanie dwoma punktami.
Krzysztof Frączek
Fot. Wojciech Tarchalski