Max Fricke wstaje o własnych siłach.

Kapitalny bieg w wykonaniu Brady'ego Kurtza. Australijczyk miał najlepszy moment startowy, ale wzięli go w kanapkę Grudziądzanie, spychając na trzecie miejsce. Kurtz jechał jednak bardzo sprytnie, najpierw wjeżdżając za Miśkowiaka, a następnie budował prędkość jadąc obok Fricke'a, żeby na czwartym okrążeniu wyjechać przed rodakiem po zewnętrznej.

Zdecydowanie lepszy start pary wrocławskiej, która wyszła na podwójne prowadzenie. Jadący za nimi Małkiewicz nie był w stanie nawiązać walki.

Wykorzystał przewagę pierwszego pola Michael Jepsen Jensen i wysforował się na prowadzenie. Szalał za jego plecami Daniel Bewley, jednak odsypała się po szerokiej najlepsza ścieżka, na której oczywiście najszybciej znalazł się Duńczyk i uciekł reszcie stawki. Lidsey daleko z tyłu.

Ostrzeżenie dla Daniela Bewleya, który ruszył się na starcie biegu nr 3.

Wygrany start Wrocławian. Janowski puścił po szerokiej Kowolika i sam zajął się ubezpieczaniem drugiej pozycji. Goście przeszkadzali sobie jednak na dystansie na tyle, że Janowski nie musiał się nimi martwić.

Zdecydowanie wygrali start Wrocławianie. Bewley uciekł całej reszcie, natomiast Kowalski obierał zupełnie inne ścieżki niż pozostali, trzymając się blisko krawężnika i kontrolnie zerkał na swoich rywali. Ci nie mieli jednak ani szybkości, ani pomysłu na wyprzedzenie Kowalskiego.

Ponownie lepiej ze startu Wrocławianie, jednak Fricke znalazł odpowiednią prędkość po szerokiej, aby minąć Krawczyka. Polak do końca szukał swojej szansy, raz minął Australijczyka, ale ten wpadł na metę jednak przed juniorem gospodarzy.

Piękny start Wrocławian, którzy objęli podwójne prowadzenie. Kurtz jechał szerzej, Janowski wąsko wychodził z łuków, bliżej środka toru. Jepsen Jensen był jednak piekielnie szybki i przemknął obok Janowskiego na trzecim okrążeniu niczym TGV.

Decyzja podjęta - wyniki 7. biegu są już oficjalne.

Wygrał start Michael Jepsen Jensen i nie zagrożony pomknął do mety po 3 punkty. Laguta i Kowolik jechali blisko siebie, jednak daleko za Duńczykiem, a ze sporą przewagą nad zrezygnowanym Tarasienką.

Wygrał start Brady Kurtz, a za jego plecami zjawili się goście. Janowski sprytnie jednak wjechał po krawężniku przed Lidseyem i kontynuował tą trajektorią swoją jazdę. Fricke popełnił drobne błędy, jadąc szerzej, co kosztowało go pozycję na rzecz Janowskiego. Kapitan gospodarzy jechał bardzo wąsko, trzymając się cały czas krawężnika, ale to dało mu drugie miejsce.

Po raz kolejny szybkością na dystansie zaimponował Jepsen Jensen, który wyniósł się od samego początku szeroko, a następnie na drugim okrążeniu wjechał pod Kowalskiego. Bewley tymczasem uporał się na dystansie z Małkiewiczem i wpadł na metę niemal równo z Kowalskim.

fot. Paweł Mruk

fot. Paweł Mruk

Moment startowy po raz kolejny dzisiaj dla pary wrocławskiej, która z każdym metrem powiększała swoją przewagę. Fricke i Tarasenko daleko z tyłu.

Piękna walka na dystansie między Jaimonem Lidseyem, a Bartłomiejem Kowalskim. Polak jechał cały bieg szerzej i w końcu ta konsekwentnie budowana prędkość dała mu pierwsze miejsce. Krawczyk stracił na rzecz Małkiewicza punkt na dystansie. Jest to pierwsze 0 na koncie żużlowca gospodarzy.

Piękne ściganie na dystansie między całą czwórką, jednak batalię tę wygrywa znów Michale Jepsen Jensen. Przez chwilę było 3:3, następnie 5:1 - skończyło się jednak tak, jak się zaczęło. Jepsen Jensen był na dystansie niesamowicie szybki i objechał po szerokiej Janowskiego.

Wygrał start z pierwszego pola Tarasenko, ale Janowski objechał go jeszcze na pierwszym okrążeniu. Bewley napędzał się pod samym płotem, żeby przycinką wjechać pod Tarasenkę i tylko powiększać nad nim przewagę. Małkiewicz daleko z tyłu.

Wygrali start po raz kolejny gospodarze. Jepsen Jensen znów wyjechał na szeroką budować prędkość. Gospodarze daleko jednak odjechali, więc Jepsen jensen zmienił taktykę, jadąc bliżej krawężnika. Wyprzedził tym atakiem jadącego pod płotem Kurtza, jednak ten na ostatnim łuku, też atakiem po krawężniku, wyprzedził Duńczyka!

BETARD SPARTA Wrocław wygrywa 61:29 z BAYERSYSTEM GKM-em Grudziądz i niemalże zapewnia sobie 3. miejsce na koniec tego sezonu. Kapitalny występ gospodarzy.

Juniorem tego spotkania wybrany został Jakub Krawczyk.

Po raz ostatni w tym sezonie żegna się z Państwem z Wrocławia Błażej Kowol. Przed nami finałowy pojedynek, do którego śledzenia zapraszamy do aplikacji PGE Ekstraligi. Dobrego wieczoru!