Po świetnym sezonie, zakończonym dwiema nagrodami podczas Gali PGE Ekstraligi, Patryk Dudek nie tylko świętuje sportowe sukcesy, ale także dzieli się refleksją o życiu, pracy i pokorze wobec rywali. O zwycięstwach, błędach, toruńskim „team spirit” opowiada w rozmowie po jednym z najlepszych sezonów w swojej karierze.
- Patryk Dudek zdobył na Gali PGE Ekstraligi dwa “Szczakiele” (Niespodzianka Sezonu i Najlepszy Polski Zawodnik Sezonu).
- Sezon 2025 zawodnik PRES GRUPY DEWELOPERSKIEJ Toruń zakończył na 2. miejscu w klasyfikacji indywidualnej.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Tomasz Kania (ekstraliga.pl): Patryk, można powiedzieć, że w tym roku na Gali PGE Ekstraligi rozbiłeś bank nagrodowo.
Patryk Dudek (PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń): Myślę, że cały zespół w tym roku rozbił pięknie bank. Nie tylko ja brałem udział w tym wszystkim – patrząc na Wyścigi Sezonu, których było paręnaście, a pokazano trzy z udziałem toruńskich zawodników, to naprawdę coś znaczy. Sam finał był w tych Wyścigach Sezonu.
Gdybyś mógł cofnąć się w czasie – zmieniłbyś coś w tym sezonie? Może w konkretnym meczu, biegu, ustawieniu?
Pierwsza myśl – dwa najgorsze mecze, jakie pojechałem, to te na Motoarenie z STELMET FALUBAZEM i INNPRO ROW-em. Myślę, że spokojnie można było wtedy zrobić prawie dwa razy więcej punktów. Przeciwnik nie był wtedy mocny, a można było poprawić średnią w lidze. Gdyby się zastanowić dłużej…może wygrać Grand Prix w Warszawie na PGE Narodowym?

A jeśli chodzi o refleksje po sezonie – miałeś moment, w którym pomyślałeś: „mogłem coś zrobić lepiej”?
Tak naprawdę z dnia na dzień staram się być po prostu lepszym człowiekiem – nie tylko na torze, ale też w życiu. To chyba moje motto. Być dobrym człowiekiem, żyć w zgodzie z innymi, nie wchodzić w konflikty. W naszym świecie jest trochę hejtu, więc staram się, żeby tego unikać. Po prostu być sobą, robić dobrą robotę. Czy to jako sportowiec, dziennikarz, hydraulik, czy rodzic.
Któraś z nagród w tym roku ma dla ciebie większą wagę?
Na pewno „Niespodzianka sezonu” była prawdziwym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się, że wygram, bo uważam, że mój poziom od kilku lat jest stabilny. A druga nagroda – „Najlepszy polski zawodnik” – no cóż, wygrać z Bartoszem Zmarzlikiem, który dominuje w tej kategorii od 2016 roku, to coś wyjątkowego. Cieszę się, że kibice mnie dostrzegli, może pozytywnie zaskoczyłem w tym roku.

Zdetronizowaliście ORLEN OIL MOTOR drużynowo, Ty zdetronizowałeś Bartosza indywidualnie. Patrzysz na to, jako na wisienkę na torcie tego sezonu?
Kompletnie na to tak nie patrzę. Bartosz jest sześciokrotnym mistrzem Świata, ja tylko wicemistrzem. Jeszcze mi do niego daleko. Fajnie, że te „Szczakiele” trafią na półkę obok tego z 2017 roku za „Wyścig Sezonu”, ale rywalizacji nie czuję. Wiem, jaki poziom prezentuje Bartosz i mam do niego ogromny szacunek.
Na koniec, wielu mówiło, że PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń wygrał, bo był drużyną. Teamwork, wzajemne wsparcie – to był klucz do sukcesu?
Tak możemy mówić – zdobyliśmy złoty medal. Nasza drużyna przez dwa lata będzie jeździć prawie w tym samym składzie, więc zobaczymy, czy za rok też będziemy mogli to powiedzieć. Trzymajmy się tego pytania i wróćmy do niego za rok.
Tomasz Kania













