Piotr Pawlicki: Ostatnio wykonaliśmy ogrom pracy

  • PGEE
  • Wywiad
30.04. 10:39
Piotr Pawlicki: Ostatnio wykonaliśmy ogrom pracy

Fot. Patryk Kowalski

KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa rozbił na własnym terenie GEZET STAL Gorzów 54:36. Ojcem zwycięstwa był Piotr Pawlicki, który zgromadził płatny komplet punktów (13 z dwoma bonusami w pięciu startach). W rozmowie dla ekstraliga.pl zawodnik częstochowian stwierdził, że cieszy się z postawy drużyny, jak również swojej, lecz nie popada w przedwczesny hurraoptymizm.

  • Od samego początku miejscowi dominowali. W efekcie KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ triumfował aż 18-stoma punktami. Mimo tego w dalszym ciągu w częstochowskim obozie zachowują spokój i skupienie.
  • Piotr Pawlicki przyznał, że razem ze swoim teamem musiał wykonać ogrom pracy w kwestii zmian silników, by wreszcie pokazać swój potencjał.
  • Zawsze staramy się o zwycięstwo i tak też będzie w Toruniu – zapowiedział młodszy z braci Pawlickich.
  • Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych

Norbert Giżyński (ekstraliga.pl): Fantastyczne zawody w waszym wykonaniu – wygrana 54:36. Przed meczem chyba nawet najwięksi optymiści nie sądzili, że zakończy się on taką dużą przewagą na korzyść KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA. Jak to spotkanie wyglądało z twojego punktu widzenia?

Piotr Pawlicki (KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa): Zaczęliśmy dobrze na początku spotkania. Wszyscy odpowiednio dopasowaliśmy się do naszego toru i tym samym wygraliśmy 18-stoma punktami. W dzisiejszych czasach żużel, jak również cały sport, jest nieprzewidywalny. Jako drużyna bardzo się cieszymy. Są duże powody do radości, kiedy się wygrywa. Sezon natomiast jest długi, a przed nami jeszcze wiele meczów. Musimy zatem zachować dużo spokoju i skupienia.

Fot. Patryk Kowalski

Zdobyłeś płatny komplet, a więc 13 punktów i dwa bonusy. W czym tkwił nagły wyskok twojej formy? Czyżbyś w niedzielę używał innych silników niż w poprzednich spotkaniach?

Nie. Wiadomo, że teraz jest tak, że często pogoda spłata figle. Raz jest cieplej, a innym razem chłodniej i silniki różnie działają w danych warunkach. Przed sezonem kupiłem sporo nowych jednostek i cały czas je poznaję. W niedzielę wszystko zadziałało bardzo dobrze. Razem z moim teamem wykonaliśmy ostatnio ogrom pracy. Od samego początku sezonu próbowaliśmy różnych zmiennych ustawień. Nie pamiętam przez całą swoją karierę, kiedy tylu zmian dokonałem. Na ten moment mogę powiedzieć, że efekty prac są. Tak czy inaczej, nie popadam w hurraoptymizm, bo jeszcze wiele zawodów przede mną.

Na dzień przed meczem z GEZET STALĄ Gorzów odbyliście dodatkowy trening, który – jak było widać – dał pozytywny efekt…

Trenowaliśmy w sobotę, ja sam bardzo długo. Czasami się zastanawiam, czy nie za często trenuję na częstochowskim torze. Podziękowania kieruję dla toromistrza i trenera za to, że owal w czasie meczów czy zawodów jest co najmniej porównywalny do tych z treningów. Dla nas zawodników ważne jest to, aby – gdy przyjeżdżamy na trening – tor był właśnie powtarzalny.

Fot. Patryk Kowalski

Dlaczego twierdzisz, że być może za często trenujesz na torze w Częstochowie?

To nie jest tak, że za często. Czasami po prostu myślę, że ponad dwie godziny treningu mogą być zbyt wyczerpujące dla moich silników. No, ale jeśli nie idzie, to trzeba trenować (uśmiech).

Kolejny mecz rozegracie już 2 maja na wyjeździe przeciwko PRESS GRUPA DEWELOPERSKA Toruń. Po tak efektywnej wygranej z gorzowianami tym bardziej można sądzić, że tam dacie z siebie wszystko.

Oczywiście, jak w każdym spotkaniu. Bo tak naprawdę kiedy nie dajemy z siebie maksimum? My wszyscy startując w meczu czy nawet biegu – bez względu na to czy jedziemy na wyjeździe lub u siebie – zawsze staramy się o zwycięstwo i tak też będzie w Toruniu.

Norbert Giżyński

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL