PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń zdecydowanie pokonała INNPRO ROW Rybnik 59:31. Druga część spotkania okazała się jednak szczególnie owocna dla reprezentanta drużyny gości – Kacpra Pludry, który udzielił komentarza odnośnie rozegranego dwumeczu, a także najbliższej przyszłości.
- Biorąc pod uwagę pojemność Motoareny, mogę jednoznacznie stwierdzić, że rywalizacja na tym stadionie, potrafi być trochę przytłaczająca – twierdzi Pludra
- Wychowanek zespołu z Rawicza stwierdził, że zaufanie trenera i możliwość jazdy przyczyniła się do tego, iż był on w stanie osiągnąć korzystny wynik.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Michał Kesler (ekstraliga.pl): Pragnę zacząć dość tendencyjnie, od przebiegu spotkania – powiedz proszę, co w rywalizacji z ekipą z Torunia okazało się dla ciebie najbardziej skomplikowane/wymagające?
Kacper Pludra (INNPRO ROW Rybnik): Tor w Toruniu jest dla mnie szczególnie wymagający. Niemal za każdym razem, kiedy mam możliwość tu gościć, to nie są to dla mnie łatwe zawody. Ponadto, rywalizację szczególnie utrudnia jakość zespołu, z którym przychodzi się tu mierzyć. Zawodnicy z Torunia są zawsze doskonale przygotowani i wiedzą, jak wykorzystać atut własnego toru.
Miałeś w przeszłości okazję z perspektywy derbów województwa przekonać się o tym, że czasami trybuny potrafią nieść drużynę. Czy mecze rozgrywane w Toruniu z tego punktu widzenia okazują się wymagające? Jak oceniasz atmosferę na stadionie? Czego wymaga ona od zawodnika?
Uważam, że biorąc pod uwagę pojemność Motoareny, mogę jednoznacznie stwierdzić, że rywalizacja na tym stadionie, potrafi być trochę przytłaczająca. Podczas jazdy ma się wrażenie, jakoby tor był bardziej zabudowany, co przyczynia się do tego, że w perspektywie jest on węższy. Ponadto, kibice potrafią być tu bardzo głośni, co doskonale oddaje akustyka obiektu.

Sezon powoli wkracza w decydującą fazę, wkrótce czeka nas podział na grupy play-off i play-down. Powiedz proszę, w czym upatrujecie przestrzeni do ostatecznego przeważenia szali na swoją korzyść?
To chyba bardziej pytanie do sztabu szkoleniowego i osób analizujących potencjalne scenariusze (uśmiech). Ja tylko lub aż staram się ścigać i zdobywać jak najwięcej punktów. Ze strony indywidualnej jestem bardzo zadowolony z przebiegu drugiej części zawodów, ponieważ mimo wszystko początek nie był dla mnie łatwy.
Bardzo się cieszę, że poruszyłeś wskazany wątek, ponieważ chciałbym płynnym ruchem przejść do pytania o to, co twoim zdaniem przyczyniło się do tego, że zdołałeś wejść na oczekiwany poziom?
Myślę, że przede wszystkim liczba biegów, w których było mi dane uczestniczyć. Biorąc pod uwagę miniony sezon, gdzieś w głowie cały czas siedzi mi to, że jeździłem maksymalnie 1-2 biegi, co nijak miało się do mojego potencjalnego rozwoju. Czasami stres związany z oczekiwaniami przekłada się na ostateczny rezultat, co chociażby odbiło się na początku zawodów. Następnie mogłem liczyć na zaufanie trenera i dalszą szansę rywalizacji i wydaje mi się, że ją całkiem nieźle wykorzystałem.
Czysto hipotetycznie – INNPRO ROW nie zdołał utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej – jaki jest twój następny ruch? Czy są już chętni, zdecydowani na twoje usługi? Czy jeżeli kontynuowanie kariery wiązałoby się z zejściem do niższej ligi, to czy byłbyś na to otwarty?
Na tę chwilę jestem w pełni skoncentrowany na tym, co jest tu i teraz. Przed nami druga część sezonu, w której musimy udowodnić, że zdecydowanie zasługujemy na utrzymanie. Pragnę przyczynić się do tego stabilizując formę, gdzie od początku będę już dobrze wchodził w zawody. Naturalnie, jeśli chodzi o przyszłość, pragnę kontynuować karierę, a jeśli będzie to równoznaczne z zejściem do niższej ligi, to jestem jak najbardziej na to otwarty. Obecnie mogę śmiało stwierdzić, że nie prowadzę żadnych rozmów.