W niedzielne popołudnie odbyła się prezentacja drużyny MRGARDEN GKM Grudziądz. Imprezę poprowadził komentator stacji nSport+ Tomasz Dryła oraz lider kabaretu Formacja Chatelet Adam Małczyk.
Kilka minut po godzinie 18 prowadzący powitali kibiców, a głos, jako pierwszy, zabrał prezes grudziądzkiego klubu Arkadiusz Tuszkowski. – Największa sala w Grudziądzu jest wypełniona po brzegi. Widać, że jest głód żużla i chcecie zobaczyć i spotkać się z drużyną, za co bardzo dziękuję.
Na widowni nie mogło również zabraknąć Roberta Malinowskiego, który od lat jest wielkim fanem żużla. – Tak samo jak Państwo, też nie mogę doczekać się pierwszych zawodów, które odbędą się na naszym stadionie 23 kwietnia. Gmina Miasto Grudziądz jest właścicielem klubu. Wyznaczyliśmy klubowi dwa cele: sportowy: ma to być co najmniej piąte miejsce i organizacyjny – mam nadzieję, że w tym roku zakończymy remont stadionu – powiedział prezydent Grudziądza.
Do bardzo licznie zgromadzonej publiczności swoje słowa, za które został nagrodzony gromkimi brawami, skierował również Tomasz Dryła. – Wielki sukces należy do was – do kibiców. To wy zapełniacie stadion, to wy sprawiacie, że w Grudziądzu jest fajnie i dobrze być widzianym na żużlu, że wraca tutaj moda i klimat na speedway. To dzięki wam te trybuny są pełne, a my tak chętnie przyjeżdżamy transmitować mecze z Grudziądza – powiedział.
Po krótkim wstępie rozpoczęła się główna część imprezy, czyli prezentacja zawodników, którzy w sezonie 2017 reprezentować będą barwy MRGARDEN GKM Grudziądz. Jako pierwsi na scenie pojawili się zawodnicy młodzieżowi: Dawid Wawrzyniak, Kamil Wieczorek, Mike Trzensiok oraz Mateusz Rujner. Zawodnicy odpowiadali na pytania, które przygotowali dla nich kibice żółto – niebieskich. – Cel jest jeden – chcę się dostać do składu – tak o swoich planach powiedział Dawid Wawrzyniak. Zapytany o grudziądzki tor odpowiedział krótko: – Czuję się jak u siebie w domu. Bardzo entuzjastycznie przywitany został Mateusz Rujner, który na prezentację dotarł prosto ze szpitala, gdzie przeszedł badania po upadku w treningu punktowanym z Get Well Toruń. – Złamań nie ma, z czego się bardzo cieszę, jestem tylko bardzo mocno poobijany – na gorąco skomentował 21-letni zawodnik.
Po przywitaniu najmłodszych podopiecznych Roberta Kempińskiego przyszedł czas na przedstawienie seniorskiej formacji MRGARDEN GKM-u. Prowadzący zaprosili kolejno Krystiana Pieszczka, Rafała Okoniewskiego, Artema Lagutę, Antonio Lindbäcka, Tomasza Golloba i Krzysztofa Buczkowskiego. Najbardziej rozmowny okazał się Mistrz Świata z 2010 roku. – W zeszłym roku jeździłem bardzo słabo. Do tego się przyznaję, poza tym zawsze to podkreślałem. To, że Grudziądz tak dobrze jechał, to była zasługa przede wszystkim moich kolegów, którzy te punkty nadrabiali. Przez ostatnie pięć – sześć miesięcy, kiedy zakończyłem sezon, nie byłem w pełni zdrowy i robiłem wszystko, żeby to zdrowie wróciło. Te sześć miesięcy postanowiłem ciężko przepracować z lekarzami, z rehabilitantami, również z ludźmi z Grudziądza, którzy mi pomagali. Myślę, że jestem w dobrej dyspozycji – mówił o swoich przygotowaniach do sezonu. Tomasz Gollob postanowił również wrócić do historii i opowiedzieć kibicom o kulisach rozmów kontraktowych przed sezonem 2016. – Przeżyłem wiele rzeczy w ostatnich trzech latach, trudnych rzeczy, które musiałem ponaprawiać. Nie chciałem opuszczać drużyny, bo zdawałem sobie sprawę, że nie ma zastępcy, który mógłby wystartować. Chciałem bardzo podziękować szefostwu klubu. Rozmowy zeszłoroczne nie były łatwe, dlatego, że w sporcie mogą być tylko osoby, które są zdrowe na sto procent. Zdawałem sobie sprawę z tego, że tego zdrowia nie miałem. Dziękuję za podjęcie tej odważnej decyzji, bym mógł zostać w Grudziądzu. Nie chciałem odchodzić do innego klubu, do innych miast. Uważam, że tutaj powinna się ta moja przygoda zakończyć – mówił najbardziej utytułowany polski żużlowiec.
O dobry humor podczas prezentacji zadbał kabaret Formacja Chatelet, który swoimi skeczami zabawiał grudziądzką publiczność. Po zakończeniu oficjalnych występów fani mieli okazję zrobić sobie zdjęcie oraz zdobyć autografy swoich idoli.
Kamil Rychlicki