FOGO UNIA Leszno pokonała na swoim terenie TEXOM STAL Rzeszów 55:34. Rafał Okoniewski po meczu przyznał, że jednym z największych wyzwań jest przygotowanie toru w czasie fali wysokich temperatur.
- Leszczynianie kontrolowali mecz od początku do końca.
- Zmartwieniem mógł być tylko słabszy początek meczu kilku zawodników.
- Okoniewski przyznał, że wyzwaniem było przygotowanie toru.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
FOGO UNIA Leszno rozpoczęła mecz od ośmiopunktowego prowadzenia po pierwszej serii startów. Była to głównie zasługa młodzieżowców, którzy wygrali 5:1, a w 4. biegu Kacper Mania triumfował podwójnie również w duecie z Januszem Kołodziejem. Z każdą serią startów przewaga zespołu Rafała Okoniewskiego rosła.
– Taki mieliśmy plan i udało nam się go zrealizować. Muszę podziękować nie tylko zawodnikom, ale też ekipie odpowiedzialnej za tor, bo wykonali kawał dobrej pracy – powiedział menedżer leszczynian.
Po raz pierwszy w tym sezonie leszczynianie jechali u siebie mecz w tak wysokiej temperaturze. Przygotowanie toru po kilku dniach upału było dużym wyzwaniem dla biało-niebieskich. Jedynym kłopotem było przyczepniejsze miejsce na pierwszym wirażu. – Trudniej przygotować tor w upale na godzinę 13:00, dlatego w sobotę i w dniu meczu od rana jesteśmy na stadionie. Nie wiem, co się stało z koleiną na pierwszym łuku, ale poza tym było okej – zaznaczył Rafał Okoniewski.
Dla menedżera jedynym zmartwieniem na początku meczu mogły być słabsze wyścigi Grzegorza Zengoty i Nazara Parnitskyi’ego. – Na koniec to wyglądało już dobrze, była prędkość. Gdy wszyscy jadą, to komuś zawsze przytrafia się strata punktów, ale Nazar później odzyskał prędkość i spisywał się bardzo dobrze – skomentował Okoniewski.
FOGO UNIA Leszno umocniła się na pierwszym miejscu w tabeli METALKAS 2. Ekstraligi. Przed zespołem wyjazdowy mecz z MOONFIN MALESA Ostrów Wielkopolski, który zaplanowano na najbliższą niedzielę (6 lipca).
Joachim Piwek