PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń zremisowała na wyjeździe z GEZET STALĄ Gorzów. Zawodnicy mieli okazję sprawdzić swoją dyspozycję oraz ocenić skuteczność różnych ustawień motocykli. Wśród nich był Robert Lambert, który po meczu otwarcie mówił o trudnościach związanych z nawierzchnią, problemach ze sprzętem oraz swoich oczekiwaniach na kolejne spotkania.
- Lambert testował dwa motocykle i kilka różnych ustawień, ale żadne nie dały oczekiwanej prędkości na trasie.
- Brytyjczyk przyznał, że 7 punktów go nie satysfakcjonuje i wie, że stać go na lepszy wynik.
- Zawodnik zauważył, że po 10. biegu ścieżka bliżej bandy przestała działać, przez co ciężko było wyprzedzać.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Mikołaj Lemieszek (ekstraliga.pl) : Ostatecznie padł remis 45:45. Jak oceniasz ten wynik?
Robert Lambert (PRES GRUPA DEWELOPERSKA Toruń): Myślę, że to całkiem niezły rezultat, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że tylko trzech zawodników zdobywało solidne punkty. To nie jest zły wynik na wyjeździe. Ja i Emil Sajfutdinow mieliśmy problemy z dopasowaniem motocykli i zdobyciem większej liczby punktów, ale dobrze, że to jeszcze nie faza play-off. Mamy kilka spotkań, żeby wszystko dopracować.
Tor w Gorzowie bywa wymagający. Jak oceniasz jego stan?
Tor był trochę inny niż zwykle – bardzo śliski i nieprzewidywalny. Było ciężko, ale jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami i musimy wiedzieć, jak dobrać odpowiednie ustawienia motocykla.

Czy były dostępne różne linie jazdy?
Na początku tak – dało się jechać po wewnętrznej, środkiem i zewnętrzną. Ale po równaniu toru, w okolicach 10. biegu, zewnętrzna przestała działać. Tor zrobił się bardzo śliski i ciężko było wyprzedzać. Trzeba było wygrać start i jechać swoje.
Czy jesteś zadowolony ze swojego występu i zdobytych punktów?
Nie do końca. Wiem, że stać mnie na więcej i czuję, że mogę pojechać lepiej. Siedem punktów to nie jest wynik, który mnie satysfakcjonuje. Walczymy dalej i szukamy tej dodatkowej prędkości.
Czy w końcowej fazie spotkania zaryzykowałeś z ustawieniami motocykla?
Tak. Zaczęliśmy od jednego motocykla, potem po dwóch biegach przesiadłem się na drugi, po czym wróciliśmy do pierwszego na ostatni bieg, wprowadzając spore zmiany w ustawieniach. Start był lepszy, ale niestety motocykl na trasie nadal nie jechał tak, jak bym chciał.

Kolejny mecz to wyjazd do Rybnika. Jakie nastawienie?
Na razie nie myślę o tym zbyt dużo. Przed nami treningi, gdzie będziemy mogli sprawdzić różne rozwiązania. Rybnik to nowy mecz i nowy dzień. Podchodzimy do tego z otwartą głową i pozytywnie jako drużyna.
To trudny tor – długi i specyficzny. Masz z nim jakieś wspomnienia?
Tak, jeździłem tam przez jeden sezon i był bardzo udany – to było w 2020 roku. Mam nadzieję, że tor się za bardzo nie zmienił i uda się zdobyć dużo punktów.
Co chciałbyś poprawić w swojej jeździe przed kolejnym meczem?
Chcę zdobywać więcej punktów. Fizycznie jestem w świetnej formie, czuję się dobrze na motocyklu – teraz chodzi tylko o dopracowanie ustawień i lepsze zestrojenie silników.
Więc setup kompletnie nie zadziałał?
Tak, to co zazwyczaj sprawdza się na tym torze, tym razem nie funkcjonowało. Próbowaliśmy różnych rozwiązań w trakcie spotkania, i było trochę lepiej, ale nadal brakowało tej prędkości.
Mikołaj Lemieszek