BAYERSYSTEM GKM pokonał na własnym stadionie INNPRO ROW Rybnik 51:39 i po dwóch kolejkach jest wiceliderem tabeli PGE Ekstraligi. Ważne punkty dla grudziądzan zdobył krajowy lider zespołu, Vadim Tarasenko.
- 9 punktów to dorobek Vadima Tarasenko w meczu przeciwko beniaminkowi PGE Ekstraligi.
- Trzeba nabrać respektu do INNPRO ROW-u – mówił po meczu jeden z liderów grudziądzan.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Kamil Szyszkowski (ekstraliga.pl): Ostatecznie wygrywacie z INNPRO ROW Rybnik 51:39. Jak ocenisz przebieg spotkania?
Vadim Tarasenko (BAYERSYSTEM GKM Grudziądz): Myślę, że mecz mieliśmy pod kontrolą. Zacząłem bardzo dobrze, ale w drugim biegu było trochę nieporozumienie i niepotrzebnie się zagotowałem. Z tej strony bym od razu chciał przeprosić Kevina, bo parę niepotrzebnych słów poleciało. Jesteśmy jednym zespołem i każdy popełnia błędy. Później starałem się walczyć o cenne punkty dla drużyny, ale te wyścigi mi się nie układały. Nie czułem się dobry ze startu, szczególnie w dalszej części meczu. To był trochę ciężki mecz dla mnie.
W jednym z biegów z pewnością mogło ci zabić serce trochę mocniej, gdy dość ostro zablokował twój atak Nicki Pedersen.
Spodziewałem się go w tym miejscu. Kątem oka go nie widziałem, ale Nicki dobrze wiedział, co będę robić. Mój błąd, że go nie wyprzedziłem wcześniej. Chciałem zrobić dobre miejsce dla Jaimona, by wyprzedził Chrisa Holdera. Cóż, uczymy się dalej i mam nadzieję, że będzie lepiej.

W czwartek trenowaliście o podobnej godzinie, lecz całkowicie zmieniły się warunki pogodowe. To z pewnością mogło wpłynąć na waszą postawę.
Zdecydowanie. Zmieniła się charakterystyka silników. Już na próbie toru wiedziałem, że to co było w czwartek nie zadziała. Było ponad 14 stopni różnicy. Tor się też inaczej zachowywał i trzeba było się dopasować na nowo. Nie jest to jednak wytłumaczenie i uważam, że trzeba nabrać respektu do INNPRO ROW-u, bo stawiali się dzielnie.
Dwanaście punktów to odpowiednia różnica przed rewanżem w Rybniku, myśląc minimum o punkcie bonusowym?
Myślę, że to bez różnicy. Chcemy tam wygrać.

Przed wami mecz w Zielonej Górze. Wspominając ubiegłoroczne starcie, myślisz, że jesteście w stanie przynajmniej powtórzyć ten wynik?
Myślę, że jesteśmy w stanie tam nawet wygrać. Jeżeli będziemy zakładać, że jedziemy tylko o dobry wynik, to po co tam jechać. Jedziemy walczyć o najwyższe cele. Mamy dobry zespół, dobrze dosprzętowionych zawodników i świetną atmosferę.
Trener Robert Kościecha mówił, że nie chce stawiać przed drużyną celu. Zapytam więc ciebie, jaki jest cel BAYERSYSTEM GKM-u w tym sezonie? Myślisz, że takim może być awans do pierwszej czwórki?
Jasne. Mamy ambitnych zawodników, ambitny zespół, ambitnego trenera i ambitne cele. W każdym meczu jedziemy o najwyższą stawkę i tyle.
Kamil Szyszkowski