Vadim Tarasenko: Wszyscy chcemy play-off dla Grudziądza

  • PGEE
  • Wywiad
15.07. 11:05
Vadim Tarasenko: Wszyscy chcemy play-off dla Grudziądza

Fot. Paweł Mruk

Żużlowiec BAYERSYSTEM GKM-u Grudziądz w 6 biegach zdobył 11 punktów, a jego dyspozycja przypominała sinusoidę – albo wygrywał on bieg, albo przegrywał podwójnie. Tarasenko był jednak najlepiej punktującym żużlowcem gości w przegranym przez jego drużynę starciu z BETARD SPARTĄ Wrocław 39:51.

  • Każdy z nas jest ambitny, wierzy w dobry rezultat i wiemy, że jesteśmy w stanie go osiągnąć – odpowiedział Tarasenko pytany o starcie ze STELMET FALUBAZEM Zielona Góra.
  • Obecnie klub z Grudziądza zajmuje 5. miejsce w tabeli PGE Ekstraligi.
  • Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych

Błażej Kowol (ekstraliga.pl): Przegrywacie to spotkanie 39:51 i wracacie do Grudziądza bez punktów. Zapewne jest drobny niedosyt, bo apetyt pewnie rósł w miarę jedzenia.

Vadim Tarasenko (BAYERSYSTEM GKM Grudziądz): Dokładnie, zrobiło się trochę smutno. Szkoda, że nie udało nam się utrzymać dobrej dyspozycji przez cały mecz. Dobrze by to wówczas wyglądało dla nas, dla naszych kibiców i dla widowiska. Niestety, po tym 9. biegu mecz zaczął nam uciekać. Nie ma się co łudzić, Wrocław to bardzo trudny teren, a żużlowcy jeżdżący w barwach gospodarzy znakomici. Przegrywając start, trudno łapać ich na trasie i po raz kolejny to się potwierdziło.

Zdobyłeś co prawda 11 punktów w 6 startach, ale jestem ciekaw twojej oceny, bo jednak “trójki” przeplatałeś podwójnymi przegranymi z gospodarzami.

Tam, gdzie dowoziłem trójki, wszystko układało się po mojej myśli. Dobry start, rozegranie łuku i można uciekać. A tam, gdzie przegrywałem, wpadałem w jakieś drobne turbulencje  – a to Artema podciągnęło, a to gdzieś nie dogadaliśmy się z kolegą z zespołu. Nie byłem też w stanie dobrać odpowiednio linii jazdy i tak to się kończyło niestety.

Fot. Paweł Mruk

Jak oceniłbyś w ogóle ten tor? Bo mam wrażenie, że było dosyć szybko, zwłaszcza na początku, a potem czasy troszeczkę zwolniły. Czy on cię tak mocno zmienił też w trakcie zawodów?

W trakcie zawodów nie zmieniał się moim zdaniem jakoś bardzo. Raczej klasycznie, linia jazdy odsuwała się coraz szerzej i szerzej. Bardziej patrzyłem pod kątem ubiegłego sezonu i był z pewnością szybszy, zwłaszcza w pierwszej części meczu.

Czyli plandeka nie miała dużego wpływu na zachowanie toru?

W pierwszej serii rzeczywiście ten tor był nieco rwący, co też przekazałem chłopakom podczas odprawy, ale później było już w porządku.

W biegu wieńczącym zawody stoczyłeś piękną walkę z Artemem Lagutą. Jak ocenisz ten bieg ze swojej perspektywy?

Wujkowi płotu zamknąć nie mogłem, bo by mnie na święta nie zaprosił! (śmiech) A tak poważnie, to zawsze gramy wobec siebie fair. Usłyszałem go za późno w drugim łuku, zanim zostałem minięty, więc kontynuowałem jazdę. Jak już ściąłem do wewnętrznej i dojeżdżałem do płotu, to wiedziałem, że jak pojadę ostrzej, to obaj skończymy na płocie – a to nie boks, tylko żużel, więc nie chciałem tego robić.

Fot. Paweł Mruk

Po 9. biegu prowadziliście dwoma punktami, a później ten mecz wam uciekł – trzy mocne uderzenia gospodarzy i w zasadzie było po meczu. Poszliście w złą stronę z ustawieniami?

Osobiście zmiany zrobiłem nawet za późno. Gdybym zaczął je robić wcześniej, te przegrane biegi na 1:5 by się tak łatwo nie przytrafiły. Będę o tym pamiętał na przyszłość.

Następne spotkanie to starcie ze STELMET FALUBAZEM Zielona Góra. To dla was kluczowy mecz w tej fazie sezonu.

Liczy się tylko zwycięstwo, wiadomo. Każdy z nas jest ambitny, wierzy w dobry rezultat i wiemy, że jesteśmy w stanie go osiągnąć. Wszyscy chcemy play-off dla Grudziądza.

Jak będziecie się przygotowywać do tego spotkania?

Przeszedłem już swoje turbulencje w ostatnim czasie. Teraz motory wróciły z serwisu, dokonaliśmy kilku poprawek w sprzęcie i widać tego efekty. Do kolejnych spotkań będę podchodził na bazie tego, co udało się wypracować i nie będę tego zmieniał, bo to działa. Na kolejne ligowe spotkanie będę w dobrej formie.

Ty formę odnalazłeś, szybki był też w pierwszej części zawodów Jaimon Lidsey, ale w lekki dołek wpadł Michael Jepsen Jensen. Nie możecie się zgrać z formą.

Tak, czekają go z pewnością poszukiwania. Nie są to pierwsze zawody, gdzie coś tam u niego nie gra, więc będzie szukał i mam nadzieję, że znajdzie przyczynę ostatnich problemów.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL